Alkohol, a przyjmowanie antybiotyku na boreliozę
Witam. Miesiąc temu ugryzł mnie kleszcz podobno (ja go nie widziałem). Stwierdziła to pani dermatolog, gdy zobaczyła rumień na moim ciele. Na początku nie reagowałem na zaczerwienie, bo wyglądało jak ugryzienie końskiej muchy.
Po 1,5 tygodnia zrobił się rumień. Udałem się do pani dermatolog. Powiedziała, że to przedwczesny objaw boreliozy, przepisała mi antybiotyk na miesiąc. W pracy piłem kawę, a czytałem, że to niewskazane... jeszcze nie skończyłem kuracji, ale w poprzedni weekend (w połowie brania po 2 tygodniach)... rano po śniadaniu nie wziąłem tabletki, bo wiedziałem, że po południu się napiję... po wypiciu, czułem się dobrze, choć i tak wiem, że zrobiłem źle. Na drugi dzień, wieczorem, zacząłem dalej brać.
Czy ten alkohol bardzo zaburzył działanie antybiotyku? Bo rumień zniknął, ale jak się przyjrzeć, to sam środek delikatnie widać... czy to nie znika tak od razu? Czasu się nie cofnie... więc co teraz mogę zrobić? Czy antybiotyk jest wystarczająco silny i zniszczył krętki borrelli?