Alkohol przyczyną rozpadu związku

Witam, jestem 20-letnią kobietą i zawsze miałam szczęśliwe dzieciństwo, żadnych tragedii, problemów, nic. W wieku 18 lat piłam już trochę za dużo alkoholu. Imprezy, znajomi, niby nic w tym złego, nie miałam przez to problemów w szkole ani życiu osobistym. Z czasem jednak to przestało wystarczać, straciłam kontrolę nad piciem i po roku byłam już alkoholiczką. Od kiedy pamiętam chciałam to zmienić, lekarze, poradnie, psychoterapeuci, psychiatrzy. Zawsze kończyło się na tym samym...

Po półtora roku takiego życia poznałam faceta, którego zauroczyłam, niedługo po tym byliśmy już razem. Wiedział o moim problemie od początku i nie przeraziło go to, mimo iż jego ojciec pił. Nagle eureka, jak do tej pory wytrzymałam najwyżej półtora miesiąca, a teraz aż trzy;) niestety tylko trzy. Potem znowu... Na początku przytulał mnie tylko i w zasadzie nic się nie zmieniło. Ale to niestety nie był jeden raz. Użeraliśmy się tak kolejne trzy miesiące, raz było lepiej, raz gorzej, ale z czasem wydawało mi się, że on zaczyna się oddalać. Nie krył zresztą tego, że nie umie od razu uwierzyć w nas tak jak na początku, ale kocha mnie tak jak na początku i tak samo mu zależy. Dawał mi kolejne szanse, wierzył, że to się zmieni. Obiecałam sobie, że pójdę się leczyć, ale odkładałam to tydzień, dwa, trzy i niestety nie wytrzymałam jego (i mojej) niepewności.

Ostatni raz był decydujący, powiedział, że już nie umie tak, ale powiedział też, że mnie kocha nadal tak jak na początku, i tak samo mu zależy, i tak bardzo chce, żeby było jak dawniej, ale musi mnie rzucić. Zapytał, czy mu wierzę, obiecał, że jeszcze raz zaczniemy jak z tego wyjdę. Wiem, że nie było mu łatwo tak postąpić. Powiedział, że robi to tylko po to, żeby mną wstrząsnąć, bo chce, żebym z tego wyszła, chce wierzyć w nas. Twierdzi, że próbował już wszystkiego, stawiał mi ultimatum, myślał żeby to skończyć, ale nie umiał i może to jest właśnie ratunek dla nas. Może..., ale nie umiem tak:( Cały czas zastanawiam się co on robi, z kim pisze, spędza czas i czy przez ten czas inna mu nie zawróci w głowie. Zbytnia zazdrość to jest mój drugi problem. On twierdzi, że nie ma innej, że jest tylko jego czekanie na mnie, ale mam wrażenie, że łatwo mu to rozstanie przychodzi. Mam pewność, że są lepsze sposoby na rozwiązanie tej sytuacji między nami, ale on nie da sobie powiedzieć, że może się mylić:(.

Co do leczenia przy takiej czy innej opcji, czy on będzie ze mną czy nie, wiem, że sama sobie z tym muszę poradzić i nie mam zamiaru na nikogo zwalać odpowiedzialności. Ufam mu w to co mi obiecał, co nie znaczy, że zaakceptuję tą sytuację. Poważnie się zastanawiam nad postawieniem sprawy na ostrzu noża: jak rzeczywiście chce być ze mną to niech będzie, a jak mi powie "za jakiś czas", to niech idzie na dobre. Nie chcę działać pod wpływem emocji, które biorą górę także proszę o pomoc. Ja kocham go, on kocha mnie, on na mnie czeka, ja na niego. Chcemy tego samego, a zachowujemy się jak idioci... Chore, nienormalne, niepotrzebne... Proszę o odpowiedź;).

KOBIETA ponad rok temu

Witam

Doskonale zdajesz sobie sprawę ze swojego uzależnienia i konieczności leczenia, a jednak odwlekasz moment rozpoczęcia terapii. Uważam, że Twój partner postąpił bardzo dojrzale i rozsądnie. Musisz zauważyć, iż był przy Tobie i chciał wspierać, ale Ty nie podejmowałaś obiecanych działań. Pomyśl, że musiał w życiu znosić alkoholizm ojca i obecna sytuacja może być dla niego trudna i przytłaczająca, dlatgeo uznał, iż najlepiej będzie się zdystansować. Nie wolno Ci mieć do niego o to żalu. Może powinnaś Ty "udowodnić" mu, że go szanujesz i kochasz i uporządkowac swoje życie, by rozpocząć nowy etap z osobą, której na Tobie zależy.

Zgłoś się do specjalisty i zawalcz o siebie!

Powodzenia i pozdrawiam

0

Wiele sobie Pani sama odpowiedziała. W tej chwili najważniejsze jest podjęcie terapii stacjonarnej z właściwym do niej podejściem. Walczy Pani o swoje życie i szczęście!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty