Autoagresja, depresja, myśli samobójcze - jak z tym wygrać?

Mam 17 lat, jestem osobą towarzyską i mam mnóstwo pasji, którym lubię się poświęcać. Żyję w normalnej rodzinie, no, prawie normalnej, od urodzenia wychowuję się bez ojca. W wieku 14 lat zaczęłam się okaleczać, z początku były to drobne zadrapania na nadgarstkach, z czasem mocne cięcia na rękach, blizny zostały nie tylko na rękach. Jednak nigdy nie zrobiłam nic więcej, nie zrobiłam sobie większej krzywdy, bo przyjaciele mnie wspierali i regularnie oglądali ręce, przestałam dla nich i mojego chłopaka. Z czasem zwiazek się rozpadł, z ulgą odetchnęłam, bo uciekam od toksyki w moim życiu, jednak smutek, strach i przygnębienie zaczęły powracać. Nie chciałam się znowu ciąć, więć przebijałam igłami uszy dla rozladowania napięcia, raz czy dwa razy się pocięłam, ale już tego nie robię. Niestety w domu mam zimną atmosferę, nie potrafię się przytulić do mamy, mama jest człowiekiem chłodnym i wymagającym, a nawet materialistycznym. Odwrotnie niż ja. Jestem sama, nie mam do kogo się przytulić, nie potrafię płakać. Moje kontakty z chłopakami są trudne, bardzo się boję i wstydzę, a w dodatku uchodzę za zamkniętą w sobie i niedostępną, jeżeli się do mnie nie podejdzie i nieporozmawia. Co jakiś czas mam myśli samobójcze, patrząc na okno mam ochotę wyskoczyć, boje się kiedy nie ma nikogo w domu, bo nie jestem pewna, czy nic sobie nie zrobię. Boję się samotności, dlatego unikam konfliktów ze znajomymi. Nie potrafię sobie pomóc.

KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Samookaleczanie się w jakiejkolwiek postaci służy rozładowaniu napięcia i złości, której nie można odreagować w inny sposób. Z reguły "nie wolno" tego robić, a źródłem takiego przekonania są wzorce w domu rodzinnym. Z tego w jaki sposób opisujesz Twoją relację z mamą wnioskuję, że główna przyczyna leży właśnie tutaj. W braku ciepła, poczucia akceptacji i bliskości, ale również w innych postawach, które towarzyszą Twojej komunikacji z mamą. Rozwiązanie tego problemu to poważne zadanie dla psychoterapeuty, od tego warto zacząć.

Brak ojca i trudna relacja z mamą wpływa z kolei na "uciekanie" w toksyczne związki. Zwróć też uwagę w jaki sposób skonstruowałaś swój list - spróbuj przeczytać go od tyłu. Zaczynasz list od tego, że jesteś osoba towarzyską, kończysz na tym, że jesteś zamknięta w sobie. Zaczynasz od szczęśliwej rodziny, kończysz na potrzebie bliskości, której nie możesz zaspokoić w relacji z mamą. W moim odczuciu czujesz się głęboko nieszczęśliwa, ale "musisz" udowadniać sobie i innym, że wszystko jest OK i że jesteś szczęśliwa. Nie wolno Ci przy tym wyrażać złości, smutku, strachu o przyszłość i życie w samotności.

Spróbuj zacząć uświadamiać sobie emocje, które są w Tobie. Możesz je wypisać na kartce, jeśli trudno Ci je opisać spróbuj je namalować, wyrazić poprzez taniec czy muzykę. Kilka razy dziennie i za każdym razem, gdy jest Ci źle zastanów się, co czujesz. Spróbuj to powiedzieć na głos. Daj też sobie przyzwolenie na odczuwanie różnych uczuć, nie różnicując ich na dobre i złe, pożądane i nie. Uczucia pojawiają się i znikają i taka jest ich cecha. Druga rzecz, którą możesz i powinnaś zrobić to psychoterapia. Zgłoś się na wizytę prywatną lub do Poradni Zdrowia Psychicznego, ponieważ zarówno konsultacja z psychiatrą i z psychologiem jest Ci bardzo potrzebna. Jeżeli masz opory przed rozmową z mamą i prośbą, aby poszła z Tobą na pierwsze spotkanie, porozmawiaj z psychologiem szkolnym, który może przekonać Twoją mamę o konieczności podjęcia leczenia.

Bądź dobrej myśli i nie poddawaj się w dążeniu do odzyskania spokoju wewnętrznego i radości życia!

Serdecznie pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty