Beta HCG - interpretacja wyników
Witam.
W dniu 11 lipca zrobiłam trzy testy ciążowe, które dały wynik pozytywny. Wydaje mi się, że prawdopodobnie jest to pierwszy tydzień ciąży. Następnego dnia tj. 12 lipca zbadałam beta HCG, które wynosiło 77,5. Po dwóch dniach wzrosło do 158,4.
Od 15 lipca zaczęłam krwawić, przez co trafiłam do szpitala na obserwację. Tego samego dnia zbadano poziom beta HCG, który wynosił 207,8, a następnego dnia spadło do 163,4. Przez kolejne dni badano poziomy beta HCG: 17 lipca wynosiło 224,2 , 19 lipca 297,6 , 21 lipca 427,9. Do 21 lipca trwało krwawienie. Lekarze stwierdzili, że prawdopodobnie była to miesiączka. Na dzień 25 lipca wyznaczono kolejne beta HCG - 666,4 i wykonano USG, które nie wykryło istnienia pęcherzyka ciążowego. Przepisano D*** i kwas foliowy i zalecono obserwację oraz zgłoszenie się na powtórne USG za około 4 tygodnie, gdyż jak stwierdzono jest to bardzo wczesna ciąża i trzeba poczekać. Dnia 27 lipca zaczęłam znowu mocno plamić (ciemno brunatny kolor) przez co po raz kolejny trafiłam do szpitala. Przez kolejne dni badano poziom betaHCG który wynosił: 28 lipca 532,3 , 29 lipca 693, 1 sierpnia 804,3. Wykonano również USG (1 sierpnia), które znowu nie wykazało istnienia pęcherzyka ciążowego.
Zostałam wypisana ze szpitala i zalecono zgłosić się za tydzień. W dniu 8 sierpnia zbadano poziom betaHCG - 1004 i wykonano USG, które nadal nie wykrywało ciąży, natomiast wykryto jakieś zmiany w prawym jajniku (jajnik prawy 23x14 mm z heterogennymi strukturami śr. 13 mm). Dwa dni później (10 sierpnia) zbadałam beta HCG-822,5. Przez cały ten czas delikatnie plamiłam, natomiast od 10 sierpnia plamienie nasiliło się ma kolor ciemno brunatny. Bardzo się denerwuję i nie wiem co mam sądzić o całej tej sytuacji. Czemu poziom betaHCG tak skacze i czym to jest spowodowane? Skąd te plamienia?