Borelioza czy może coś innego?
Na początku ciągle osłabienie i zmęczenie. Poszłam do lekarza, doktor stwierdziła zmęczenie materiału, poprosiłam o parę podstawowych badań - takich jak morfologia, prześwietlenie płuc, mocz, ekg, (wyniki książkowe). Za parę dni nie podniosłam się z łóżka - wizyta domowa. Stwierdziła jakiś postrzał w kręgosłupie - trwało to dwa tygodnie. Za ok. następne dwa tygodnie strasznie zaczęła mnie boleć ręka w nadgarstku - opuchlizna i straszny ból. Wylądowałam u chirurga. Oczywiście, jak to chirurg, rękę dał do szyny gipsowej - za parę dni przeszło na drugą rękę. Potem jeden ból się skończył, a drugi w innym miejscu zaczynał. W pracy twierdzą, że udaję, a mi się chce płakać. Ostatnio zaczęło mnie pobolewać ucho i cała kość czaszki za uchem - ból trwał 3 dni, a teraz przeszło na oko i twarz - oko łzawi, opuchnięte, połowa ust jakby sparaliżowana. Czuję się jakbym wyszła od dentysty i ciągle znieczulenie działało. Boli prawa strona głowy.
Sama postawiłam sobie diagnozę - borelioza. Poszłam do lekarza i poprosiłam znów o skierowanie na badania. W poniedziałek będą wyniki CR - mocznik, a pod koniec tygodnia dopiero wynik na boreliozę. Co mam robić w tym przypadku dalej i czego mam się domagać u swego lekarza? Jestem bezradna i zrozpaczona. Czy powinnam leżeć w szpitalu? A może to jakaś inna choroba. W domku mam wnuczkę 2-tygodniową - czy mogę ją zainfekować?
Proszę o pomoc!