Borelioza u dziecka – sprzeczne testy
Witam. W lipcu podczas pobytu w Alpach Austriackich ugryzł mojego syna kleszcz. Był jednak w nim może 5 minut, bo widzieliśmy jak się wgryzał. Syn nie dostał antybiotyku tylko szczepionkę na kleszczowe zapalenie mózgu. Po powrocie do Polski również nie dostał antybiotyku, tylko pediatra kazał obserwować dziecko. Nie wystapił rumień ani nawet zaczerwienienie.
W połowie września zrobiłam dziecku badania (po moich 2-miesięcznych prośbach) na boreliozę metodą Elisa i wynik mnie, i lekarza chyba też, przeraził - IgM - 14,6 RU/ml (0,00-15,90 negatywny), IgM - powyżej 200 (!) RU/ml (od 22,00 - pozytywne). Wynik odebrałam dopiero po połowie listopada, gdyż tyle czekałam na wizytę do lekarza chorób zakaźnych, a w międzyczasie mój syn brał antybiotyki na zapalenie gardła.
Postanowiłam zrobić dziecku jeszcze test Western Blot, który wyszedł negatywny. Proszę mi wyjaśnić, czy takie sprzeczne wyniki są możliwe? Czy moje dziecko ma boreliozę, czy nie, bo widzę, że lekarz też niejasno się wypowiedział. Bardzo dziękuję za odpowiedź