Brak drugiej połówki przyczyną depresji?
Witam. Mam 20 lat. Całe moje życie obraca się od dłuższego czasu wokół tematu braku chłopaka. Moje przyjaciółki również są w podobnej sytuacji, większość z nas nigdy nikogo nie miała. Godzinami rozprawiałyśmy, co jest z nami nie tak, co jest ważne, czy chodzi o wygląd, nieśmiałość, czy może przypadek. Jest to dla nas bardzo duży problem, ponieważ czujemy się samotne i potrzebujemy bliskiej osoby. Na pewno dodatkowo dochodzi ciekawość tego, jak to jest być w związku. Jest to dla nas bardzo dołujące i zamiast śmiać się i relaksować na wspólnych spotkaniach, bez końca analizujemy wciąż te same kwestie, gdzie wniosek jest zawsze jeden: mamy pecha i jesteśmy beznadziejne. Jest to bardzo trudne dodatkowo przez fakt, iż obecne czasy, media nakładają na nas pewną presję. Staramy się jej nie ulegać, ale trudno nie zaglądać do gazet, internetu czy nie włączać komputera, gdzie na każdym kroku spotykamy się z kwestiami miłości i seksu. Dodatkowo oszałamiające statystyki dotyczące inicjacji seksualnej czy wieku wychodzenia za mąż (teraz i kilkanaście lat temu) budzą w nas duży niepokój. Reasumując, pragnę zapytać, czy statystyki faktycznie odzwierciedlają rzeczywistość i czy możemy czuć się osamotnione w naszym problemie? Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za poruszanie tak oklepanego i mało ambitnego tematu.