Brak energii do życia domowego
Witam, mam 32 lata, jestem mężczyzną, od 3 lat mam wspaniałą dziewczynę i od prawie 2 lat mieszkamy razem, prowadzę firmę średniej wielkści (ok. 30-40 pracowników). Mam problem chyba sam z sobą, nie wiem, co się ze mną dzieje, ale może zacznę od początku. Byłem zawsze bardzo aktywny i miałem dużo znajomych. Ze względu na charakter mojej pracy miałem zawsze dużo czasu wolnego, wyjeżdzałem na wczasy w dalekie kraje z plecakiem, dużo zwiedzałem, moją pasją była fotografia i nurkowanie, w którym osiągnąłem dość wysoki stopień zaawansowania. Jeździłem dużo na motocyklu, moja głowa była tak pełna pomysłów, że nie nadążałem z ich realizacją, robiłem meble, lampy, rzeźbiłem i to wszystko dla siebie, nie na sprzedaż, po prostu miałem potrzebę tworzenia czegoś cały czas. W pracy nie było rzeczy, która byłaby dla mnie niewykonalna, podejmowałem się każdego zlecenia. W pewnym momencie, gdy miałem ok. 25 lat, otworzyłem drugą firmę, która po miesiącu zatrudniała 60 osób. Tak pracowałem przez następny rok lub nieco dłużej. Niestety, wspólnik okazał się oszustem i straciłem prawie wszystko. Były momenty, że nie miałem co jeść. Po paru latach wyszedłem na prostą, ale w tamtym roku miałem bardzo poważny wypadek motocyklowy. Byłem cały połamany, a twarz miałem połamaną w 20 miejscach. Spędziłem 4 miesiące w gipsie, wszystko się jakoś pozrastało i nawet niedużo widać, tylko jedno oko mam trochę mniejsze, ale myślę, że mi to naprawdę nie przeszkadza. Od dłuższego czasu jakoś brak mi chęci do życia, to znaczy cały czas rozwijam firmę, nawet kupiłem dom wczasowy, który właśnie zaczynam rozbudowywać na hotel, ale już nic mnie tak nie cieszy jak kiedyś. W zasadzie już nic mnie nie cieszy, wszystko robię jakoś tak automatycznie, jak przychodzi weekend, to nie mam żadnego pomysłu, co robić, i w zasadzie jak zjem śniadanie i usiądę przed telewizorem, to tak zleci do wieczora. Jak zacznę coś robić, to bardzo szybko mnie to nudzi. Do tego zaczynam mieć problem z dziewczyną, którą bardzo kocham i wiem, że ona też mnie kocha, ale widzę, jak się oddalamy od siebie. W zasadzie nie bardzo jest o czym rozmawiać, ona ucieka na aerobik lub do koleżanek (jest młodsza, ma 26 lat), w sumie nawet mi to pasuje, bo mogę posiedzieć spokojnie, sam, tylko że jak już jej nie ma, to jest mi bardzo źle samemu. Seks uprawiamy już raz na dwa miesiące. Zaczynam chodzić na samotne spacery i biję się z myślami, co mam robić i dlaczego się tak dzieje. Jestem typem bardzo racjonalnego człowieka. Wiem, że wszystko da się jakoś wytłumaczyć, jestem odporny na nałogi, to znaczy wiem, jak wszystko smakuje, ale nic mnie nie wciągnęło. Jak miałem kłopoty w pracy i wieczorami zacząłem popijać drinka na rozluźnienie, w pewnym momencie zauważyłem, że co dwa dni kupuję butelkę wódki, to odstawiłem całkowice alkohol, bez żalu czy jakiejś potrzeby, że muszę się napić, takie problemy mnie nie dotyczą. Dlatego też widzę, że coś jest ze mną nie tak i nie wiem, czy to depresja, czy po prostu życie zawodowe mnie tak goni, że już brakuje energii na dom. Mam czasem takie zrywy, że mówię sobie weź się w garść, zrób to i to, i nawet wtedy daję radę, to trwa zwykle bardzo krótko. Prosiłbym o Pani/Pana opinię na temat tego, co napisałem. Wiem, że to, co napisałem jest trochę chaotyczne, ale wszedłem na tę stronę, poszukując informacji na temat depresji i postanowiłem napisać. Z poważaniem, Bartek