Brak zainteresowania, napady zdenerwowania - co się ze mną dzieje?
Dzień dobry, mam 30 lat, mam męża i 1,5 roczną córeczkę. Prawie 3 lata temu straciłam dziecko (4 m-ce), potem poroniłam, a kolejna ciąża zakończyła się szczęśliwie - myślałam, że jak będę mieć zdrowe dziecko i szczęśliwa rodzinę to wszystko się ułoży, niestety tak nie jest. Od ponad pół roku nie poznaję siebie - reaguje bardzo emocjonalnie na wszystko, wciąż mi się chce płakać, myśli o 1 dziecku wracają do mnie każdego wieczora, mimo że cieszę się z obecnego macierzyństwa to wciąż mi coś przeszkadza. Czasami chodzę rozdrażniona i czepiam się wszystkiego, krzyczę, potrafię nawet czymś rzucić, a czasami chodzę jak cień i mam wszystko w nosie, strasznie szybko się denerwuję (nawet na córcię, brakuje mi cierpliwości). Są dni, że wszystko jest dobrze, ale wystarczy jakieś małe zmartwienie (np. gorączka dziecka) i się zaczyna - nerwówka, kłócę się z mężem, nie potrafię racjonalnie ocenić sytuacji, zdystansować się do problemu, mały problem urasta do wielkiego… Do tego przez nocne pobudki córeczki nie śpię normalnie i jestem fizycznie zmęczona wstając codziennie do pracy. Ostatnio dołączył się bardzo niepokojące objawy - czasami przed oczami mignie mi jakaś czarna plama, jakby postać, ale nie widzę szczegółów, mam wrażenie, że coś przebiegło (jakaś mysz lub coś innego), a w rzeczywistości nic takiego nie ma miejsca, słyszę także w głowie dźwięk dzwoniącego telefonu (choć nie dzwoni - próbowałam go wyłączać, ale mimo to dźwięk nadal jest, pomaga jak włączę radio lub tv - wtedy nie dzwoni). Czy ja wariuję, czy to jakaś nerwica, co mi jest? Dziękuję za wszystkie pomocne porady.