Ciąża po poronieniu, bez zabiegu łyżeczkowania
Nie wiem jak długo czekać. Smutne jest to, co się wydarzyło, ale staram się myśleć optymistycznie, by nie bać się o kolejną ciążę. Czekam na pierwszą miesiączkę, właśnie przestaję plamić po krwawieniu po poronieniu. Dziś mam owulację (zawsze ją czułam i poczułam dziś), zrobiłam test owulacyjny i dwie czerwone krechy (co w tym przypadku oznacza dni płodne). Rozsądek podpowiada mi, by nie starać się o dzidzię jeszcze, choć serce skacze na myśl o stanie sprzed miesiąca, dwóch... Psychicznie jestem gotowa, wiem, że wcale nie musi stać się tak, jak za pierwszym razem...
Czy już w tym cyklu po miesiączce mogę się starać bez obawy o kolejną ciążę? Bez obaw o jej utrzymanie i donoszenie? Moja lekarz uważa, że nie ma przeszkód (jestem w Norwegii... i to opinia tutejszej doktor)! Moja polska lekarz uważa, żeby odczekać ażżżżż pół roku... Czy na obumarcie zarodka mogły mieć wplyw takie czynniki, jak lot samolotem tuż po zaplodnieniu (zaszłam w ciążę w podróży poślubnej) lub ewentualny powrót do ciężkiej pracy, która obarczona jest częstym wysiłkiem i stresem? Nie narzekam na pracę, którą wykonuję, ale odczuwałam dyskomfort będąc w ciąży i wykonując ją tak samo, jak przedtem, czyli bez żadnych ograniczeń - dźwiganie, praca w biegu przez całe 7-8 godzin... Niestety w Norwegii nie ma ulg dla kobiet w ciąży, a już szczególnie dla tych do 3 miesiąca ciąży. Nie mogłam zrobić nic w tej kwestii. Czy przy kolejnej ciąży powinnam poprosić odrazu o zmianę warunków pracy? Dziękuję za odpowiedź. Iwona