Co jest ze mną nie tak? Dlaczego ciągle się zamartwiam?
Witam serdecznie. Mam 30 lat i w zasadzie udane życie! Niedawno wzięłam ślub. Mam wspaniałego męża. Od zawsze byłam ostrożna. Wszystkiego się bałam, w trosce o własne zdrowie i życie... a im starsza jestem, to boję się o życie innych. Jest to pewnie normalne, ale nie do tego stopnia, w jakim ja się zamartwiam. Jeśli mój mąż wychodzi z kolegami na piwo, obawiam się, że w drodze powrotnej może go ktoś zaczepić i coś może mu się stać. Dlatego wracając, musi mi ciągle potwierdzać, że wszystko jest okej. Mama ma chore serce od lat, przechodziła zawał... niech wyśle mi choć 1 SMS-a w ciągu dnia... martwię się, że coś się stało. Mam starszego psa... już myślę, co zrobię, jak on odejdzie z tego świata... pierwsza myśl... chyba odejdę razem z nim. Jak dotąd z bliskich osób straciłam dziadka, którego bardzo kochałam... i bardzo obawiam się straty kogoś bliskiego, i dla kogoś może być to śmieszne, ale w tym nawet psa. Boję się o własne zdrowie. Tak się składa, że pracuję w branży medycznej. Naoglądałam się tych różnych chorób i modlę się, by nie spotkało to nikogo z mojej rodziny. Kiedy wszystko mi się super układa, zaczynam się zastanawiać, kiedy wydarzy się coś złego. Od 2 lat borykam się z guzkiem w piersi... lekarze obserwują. Jedni uspokajają, inni straszą, a nikt nie jest w stanie mi na 100% powiedzieć, co dalej, co najlepiej zrobić. Byłam u 3. Spędza mi to sen z powiek, przez co jestem drażliwa i płaczliwa. Wiele rzeczy jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi. Od 5 lat choruję na tarczycę. W tej chwili mam niedoczynność. Zażywam lek, ale regularnie badam poziom hormonów i wszystko jest niby w porządku. Cała ta obawa o los moich bliskich i mój powoduje, że ciągle jestem spięta, bo ciągle czekam, aż coś złego się wydarzy... dlaczego? Mam bardzo niską samoocenę, choć wszyscy wokół mówią, jaka to jestem sympatyczna i ładna. Co jest ze mną nie tak?