Co mam robić? Grypa czy coś innego?
Kobieta 32l. Jestem już zmęczona ciągłymi chorobami. Historia zaczęła się pod koniec grudnia. Miałam wówczas objawy przeziębienia, zatkany noc i ogólne osłabienie bez gorączki. Po tygodniu minęła jak ręką odjął. Miesiąc później ponownie to samo, pierwsze objawy ogólne zmęczenie, bóle mięśni, łamanie w kościach i ból głowy,gardła. Uważałam, że należy domowymi sposobami sobie poradzić jak zwykle. Przyjmowałam co 4-6 lek, gdyż największą ulgę odczuwałam po ich zażyciu, zasypiałam jak dzidzia i nie czułam bólów. Lek szybko przestawał działać,więc ponowna dawka po kilku godzinach. I tak było 7 dni aż w końcu lek się skończył i lekarz przepisał antybiotyk. Ból gardła minął po 3 pierwszych tabletkach, ogólne samopoczucie również powróciło do normy. Czułam, że jestem zdrowa jak ryba. Przy czym pociłam się nieco więcej jak zawsze, tłumaczyłam ogólnym osłabieniem. Antybiotyk skończyłam we wtorek rano. W środę wieczorem znów poczułam się osłabiona, dziwnie w przełyku i głowa....pomyślałam szybko do łóżka, by to przespać. Noc była okropna....kręciłam się, gorąco, zimno, ból głowy, mięśni, nóg, rąk, stawów....nawrot choroby? Najdziwniejsze to to, że kataru w ogóle nie miałam i nie mam, ale czuje, że coś mi u góry zalega i nawet raz wydmuchałam jakąś wydzielinę koloru zielonego, ale to tylko raz i próbuję, ale nic nie idzie. Zrobiłam sobie napar z mięty, rumianku, majeranku by może to z zatok coś spłynęło, ale nic. Gorączkę miałam zanim zaczęłam antybiotyk przyjmować 37.4, nigdy nie mam wysokich temp. Od rana zażywam lek, przespałam cały dzień ale wciąż nie czuję się świetnie. Mieszkam w północnej Irlandii i tutejsi lekarze -proszę jak najdalej od nich. Antybiotyk dostałam, bo poprosiłam o receptę, gdyż nic mi już nie pomagało -doktor na smsa odebrałam receptę u pielęgniarki i tyle. Martwię się, bo sama nie wiem co mam robić dalej? Czy to grypa, przeziębienie czy zatoki, które mnie tak powalają? Proszę poradźcie co robić? Zrozpaczona Ola