Co mam robić? Nie umiem się z nim rozstać, a chcę...
Chodzę z chłopakiem pół roku, przez ten czas bardzo dobrze go poznałam :( Nie chcę być już z nim... Nie mam sił do tego związku. Nic mi nie wolno, nie mogę się widywać z kolegami, których bardzo długo znam, jak spotykam się z dziewczynami, nie chce mi uwierzyć. Mój chłopak lubi sobie wypić, jeszcze do tego ma takie towarzystwo, które mi nie odpowiada. Nie jest odpowiedzialny za to co robi, jeździ pod wpływem alkoholu. Postanowiłam z nim zerwać... Próbowałam ze 4 razy... i nadal z nim jestem. Mówiłam, że nie chcę być już z nim, że ja nie jestem szczęśliwa w tym związku, a może nie dorosłam do tego, żeby być z kim, dopiero mam 16 lat, chcę się nacieszyć życiem. Co do zerwania... powiedziałam mu o tym... zaczęło się piekło... dzwonił do mnie, że jak go zostawię, to się powiesi albo spowoduje wypadek, tylko wiem, że to nie są żarty, szkoda, że nie wiedziałam o tym, zanim zaczęłam z nim chodzić. Kiedyś był z dziewczyną 2 lata, ona miała go tak samo dość i zerwała z nim, to w ostatniej chwili uratował go brat, bo już by dawno nie żył. Teraz to nie wiem, co mam robić. Napisałam do jego mamy, ale nic mi nie pomogła. Powiedziała mi tylko tyle, że on jest do tego wszystkiego zdolny. Straszy mnie tak ciągle, że już go nie zobaczę, nie ma teraz po co żyć... za każdym razem wychodziło tak, jak on chciał. Ale ja nadal nie chcę być z nim. Przez to ja myślę, żeby coś sobie zrobić. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest żadne rozwiązanie. Nie wiem, co mam robić, nie radzę sobie już z tym. Co mam zrobić, żeby przestał mnie kochać, jak go mam do siebie zniechęcić? Jak nie odpowiadam mu na esemesy, to stoi pod moim domem... dzwoni do mnie... mam tego dość.