Co mam zrobić w mojej sytuacji, gdy pragnę być mamą?
Witam. Mam 28 lat, mój mąż 29, od 5 lat jesteśmy małżeństwem i w sumie nigdy tak naprawdę nie staraliśmy sie o dzidziusia, ale też w żaden sposób się nie zabezpieczaliśmy, tzn. jako kobieta nie dbałam oto, czy w dniu, w którym sie kochamy mam dzień płodny czy nie. Nigdy tego nie obliczałam.
Chciałabym też wspomnieć, że mój mąż od 7 roku życia choruje na astme atopowo-oskrzelową i od dziecka przyjmował E**** (lek sterydowy),T**** (lek rozkurczający oskrzela) jako tabletki. Od roku jest na samych wziewach tj. O*** i N**** i nic wiecej nie łyka. Jedynie dba o swój wygląd chodząc na siłownie i spożywając tylko jakieś odżywki typu białko, keratyna itp.Od miesiąca łyka tez P**** na zwiekszenie ruchliwości plemników (sama wyczytałam i mu kupiłam, żaden lekarz mi tego nie polecił).
Zdecydoawałam się na ten zakup, bo robiliśmy badanie nasienia i tak ogólnie to mój maż ma 50% plemników w miejscu, 30% obracających się dookoła, 20% zdrowych, aktywnych - ogólnie wygląd 55% jest prawidłowy.
Ja jestem zdrowa, mam regularne miesiaczki itd. Często chodzę do ginekologa i tak jak on to mówi: "u pani jest wszystko przejżyste", ale mimo wszystko bez pytania lekarza zamówłam sobie tabletki F**** (preparat witaminowo-ziołowy), jeszcze mi nie przyszły, ale od miesiąca łykam kwas foliowy.
Oboje nie palimy papierosów, nie przesadzamy z alkoholem i ogólnie prowadzimy dość zdrowy tryb życia.
Mimo tego nie udało nam sie zostać rodzicami. Raz byłam w ciąży potwierdzonej dwoma testami, ale po 10 dniach dostałam mocnej miesiączki i wszystko poszło.
Z wynikami nasienia byłam u dwóch ginekologów - jeden powiedział żeby powtórzyć badanie nasienia za 1,5 miesiąca we Wrocławiu i żeby sie nie martwić bo 20% plemników to nie tak strasznie, a drugi skierował mnie do kliniki leczenia bezpłodności na badania. SZOK!!! Nie wiem co mam myśleć! Zarejestrowałam sie do trzeciego lekarza, czekam na wizytę.
Bardzo chcielibyśmy spotkać na swojej drodze Prawdziwego Doradcę, człowieka przejmującego się swoją pracą i dobrze się na niej znającego, dlatego napisałam do Was - proszę, doradźcie mi, co mamy zrobić? Proszę, proszę, proszę!
Serdecznie pozdrawiamy.