Co mnie spotkało?
Witam. Pisałam już jakiś czas wcześniej, ale nie dostałam odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie. Może nikt nie chciał zamieścić tu mojego pytania, a może nie doszło... nie wiem, więc spróbuję jeszcze raz, gdyż to dla mnie ważne. Mam 18 lat. Niedawno poszłam pierwszy raz do psychologa i do tej pory byłam już na kilku wizytach i nie zamierzam na tym poprzestać, ponieważ mam nadzieję, że to mi pomoże. Zastanawiam się jednak, czy powiedzieć pani psycholog o pewnej sprawie, a mianowicie, nie wiem, może sobie coś uroiłam, ale ta sprawa już od jakiegoś czasu mnie gnębi. To było już ponad rok temu, odmówiłam pewnemu mężczyźnie stosunku, jednak jest problem, na początku chciałam. No, ale moje "nie" nie miało wtedy znaczenia. Czułam się dziwnie, lekko w szoku, jakby rozdzielona na dwie osoby, z których jedna wiedziała, że coś jest nie tak, a druga próbowała udawać, że wszystko jest w porządku... przez długi czas miałam problemy z tym, jak współżyłam z moim obecnym chłopakiem... Ciężko mi było na niego patrzeć jak to robiliśmy, miałam wrażenie, jakby robił mi coś złego i traktował jak rzecz. Długo nie lubiłam nawet jak mnie dotykał, zamknęłam się bardzo w sobie, w dodatku na głowie miałam mnóstwo innych problemów, między innymi samookaleczanie się, bardzo niska samoocena i myśli samobójcze. Nie mogę do tej pory poradzić sobie ze swoją przeszłością, z tym, że byłam kiedyś złym człowiekiem... Od tamtego czasu bardzo się zmieniłam w stosunku do mężczyzn, czuję, że wszyscy są źli, nie wierzę w to, że mężczyzna może być całe życie wierny, mam wrażenie, że każdy mężczyzna krzywdzi kobiety, często mówię, że nienawidzę facetów... Ja chcę wiedzieć tylko jedno – czy to był gwałt? Czy miałam prawo odmówić? Dlaczego po tak długim czasie myślę ciągle o tej sytuacji, skoro nie wyglądało to jak taki normalny, brutalny gwałt...? Czy ja sobie coś wymyśliłam i wmówiłam?