Co mogło być przyczyną poronienia w 15 tygodniu ciąży?
Poroniłam w 15 tygodniu ciąży. Z ciążą było wszystko dobrze, dziecko się rozwijało, badanie USG wyszło świetnie. Szyjka była zamknięta, nie było żadnych wad budowy po mojej stronie (sprawdzone USG), żadnych problemów z łożyskiem. Na tydzień przed poronieniem ginekolog zaleczyła mi nadżerkę, potem uprzedziła, że „może pani trochę plamić".
Miałam lekkie plamienie (brązowe), jednak pani doktor badała mnie i stwierdziła, że to nie ma nic wspólnego z ciążą. Pod koniec 15 tygodnia ciąży pękł mi pęcherz płodowy, dziecko jeszcze chwilę żyło, potem miałam zabieg łyżeczkowania. Przed pęknięciem byłam na wizycie u innego ginekologa, który w badaniu używał wziernika - może to było przyczyną? Czy mogłam coś zrobić? Czy lekarz mógł coś zrobić? Czy błędem było leczenie nadżerki, a nie pobranie wymazu z szyjki? Czy mogłam mieć infekcję, której lekarz nie zauważył?
Miałam lekkie plamienia, lekarka stwierdziła, że to nie ma nic wspólnego z ciążą (to samo powiedział lekarz na USG) - może powinnam była zbadać stan czystości szyjki? W tygodniu poprzedzającym zdarzenie czułam się dziwnie - bolał mnie krzyż i nogi, czułam bóle rozciągające macicę, która napinała się i rozprężała, bolała mnie głowa, cierpiałam na bezsenność, bóle głowy i miałam gorączkę 37,5 C. Może miałam jakąś infekcję, którą zaniedbałam?
Jestem załamana tym, co się stało, bo na USG widziałam , żywe, fikające fikołki dziecko - a tydzień później straciłam ciążę, zdrową ciążę i nie wiem dlaczego.
Pozdrawiam