Co myśleć o tym związku?

Witam, jestem w związku od 4 miesięcy. Znamy się od około 2-3 lat. Półtora roku temu, wykazał pierwsze zainteresowanie mną, ja na początku nic chyba nie czułam. Potem zaczęliśmy kręcić, mi też wydawało się, że jestem zainteresowana. Jednak skończyło się to średnio. Mialam od początku duże problemy, bariery, które mnie ograniczały, nie czułam się swobodnie i byłam zestresowana. Kiedy stwierdziłam, że możemy spróbować, wyjaśniłam mu jak sie czuję, że nie jest mi łatwo i że to wszystko jest dla mnie w jakiś sposób trudne (to, czyli związek itd). Jednak jeszcze tego samego dnia, mimo mojego zwierzenia się, postąpił trochę za szybko, a ja jeszcze wczezniwj tuż po naszej rozmowie, zaczelam się wycofywać z tego, że chcę spróbować. Ostatecznie powiedziałam nie chyba już po raz drugi(pierwszy ze dwa miesiaxe wczesniej, kiedy po pierwszym wspólnym spotkaniu wracajsc do domu płakałam i nie potrafiłam sobie poradzić z tym wszystkim. Przez kolejne kilka miesięcy nasze relacje były dość nieciekawe. Widywaliśmy się rzadko, ja unikałam spotkań. Widywaliśmy się tak naprawdę tylko przy okazji różnych wydarzeń i działań w naszym środowisku. Prywatnie spotkan nie było. Jednak chyba za każdym razem kiedy się widzieliśmy dzialo sie to samo, czyli kończyliśmy leżąc przytuleni. Potem przyszła pandemia i w tym czasie sporo pisaliśmy. Ja caly czas mialam wątpliwości. Po każdym wydarzeniu, gdzie dochodziło do tego przytulania stwierdzałam ponownie, ze nie chce tego i ze musimy to przerwać, a potem dzialo się to znowu. Moim zdaniem tez nie było to zdrowe. No ale, kilka miesięcy później znowu się widywaliśmy i tym razem zdałam sobie sprawę że naprawdę mi zależy, bo gdy usłyszałam od kogoś ze podobno juz mnie sobie odpuścił (wczesniej zawsze mowil ze chce poczekac, aż bede wiedziec i bede gotowa na ew związek) poczułam się jakbym go straciła, ogolnie bardzo okropnie. Okazało sie, ze to nie była prawda i nie odpuścił. Ostatecznie jakis miesiąc później doszło do faktycznego pierwszego pocałunku, staliśmy się sobie bliżsi i zaczęliśmy bardziej kręcić. Po jakimś czasie byliśmy na pierwszej randce (bo dopiero wtedy ja tak określiłam jedno z naszych spotkań). jakies dwa miesiące później zeszliśmy się faktycznie, powiedzialam, że tak jesteśmy razem to jest związek. Wszystko było cudownie, aż jakis tydzień temu zaczelam się okropnie zastanawiać, czy na pewno go kocham, jak sie czuję w tym związku, znowu zaczelam się stresować i czuć podobnie jak kiedyś, gdy mieliśmy ten problematyczny moment relacji i nie wiedziałam co mam zrobić i jaki mam stosunek do wszystkiego. Kilka razy juz płakałam, jestem zdenerwowana. Zależy mi na nim i chciałabym spróbować pociągnąć ten związek dalej, jednak moje wątpliwości utrudniają mi funkcjonowanie z nim i moje nastawienie do niego. Przeszła mi nawet myśl o tym, że może uczucie wygasło i będę musiała to skończyć. Jak sobie z tym poradzić? Jak pokonać wątpliwości? Wiem, ze nie caly czas w związku jest cudnie a początkowy szał zakochania nie zostaje na zawsze, jednak to dopiero 4 miesiace oficjalnego związku. Czy to możliwe, że to już koniec? Moze ta historia którą mamy od samego początku tez wpływa na to i wlicza się w ten nasz czas..? A może to juz ten etap związku u mnie, w którym przychodzi kryzys zgodnie z teoria kilku faz miłości? Moze wkradła się rutyna i tez ma na to wszystko jakis wplyw?Albo presja - jak zerwiemy bedzie ciezko bo działamy w tym.samym środowisku i zadne z nas go nie zostawi, mamy wspólnych znajomych, moi rodzice poznali się praktycznie tak samo jak my, a ludzie tez mowili ze powinniśmy być razem. Myślę tez ze nawet gdybym zerwala to chciałabym do niego potem wrócić. Nie wiem jak poradzić sobie z wątpliwościami i myślami, powodują one zmartwienia i utrudniają mi działanie zarówno poza jak i w związku. Wydsje mi sie ze uważam że warto probowac w tym związku byc i ze moze on miec jakas przyszłość. Niestety po tych wątpliwościach i niepewnościach nie jest mi łatwo. Dzisiaj widzialam się z chłopakiem i znajomymi, ale bylam bardziej odsunieta i zdystansowana niż wczesniej w stosunku do niego. Kiedy odwoził mnie i byliśmy sam na sam również odczuwałam pewien dystans. Jednak mysle ze to wszystko jest tylko z mojej strony i ze on nie ma takich wątpliwości. Co robić, jakies porady? Czy jest szansa na powrót do tego co bylo i pozbycia się niechcianych wątpliwości i stresu? Wpływają one na całą mnie i jest to okropne. Nie mam chyba podstaw do takich wątpliwości na podstawie jego czynów,jest to po prostu pewne poczucie które spowodowało to wszystko. Proszę o pomoc i z góry dziękuję, sama srednio sobie chyba z tym radze.
KOBIETA, 19 LAT ponad rok temu
Psychologia
35 poziom zaufania

Witam

Proszę się zastanowić czego Pani oczekuje od tej relacji, jakiego kontaktu Pani chce i proszę mu jasno o tym powiedzieć, o wszystkich uczuciach i wątpliwościach.Myślę, że ten dystans może być wynikiem tego, że nie określiliście jasno co Was łączy i czego od siebie oczekujecie?

Pozdrawiam

Kamila Jakubowska

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty