Co robić aby nie przytyć?

Witam. Przez rok stosowałam bardzo restrykcyjną dietę ok. 900 kalorii. Obecnie waże 45 kg przy wzroście 160 cm. Czy bardzo dużo ruszając się i jedząc ok 1200 kalorii nie przytyje? Nie chcę tracic efektów diety. I czy to prawda, że komórki tłuszczowe mają pamięć? Pozdrawiam.
KOBIETA, 21 LAT ponad rok temu

Witam,
To, że komórki tłuszczowe mają pamięć to pewna przenośnia. Chodzi o to, że nie ulegają one zanikowi. Jeśli się chudnie to ich liczba nie zmniejsza się, a jedynie ich rozmiar staje się mniejszy; komórki tłuszczowe się tylko kurczą, nigdy nie znikają. Kiedy się tyje, one stają się większe.

Dieta 900kcal jest dietą bardzo restrykcyjną. Jeśli będziesz się dużo ruszać i jeść 1200kcal to nie przytyjesz. Jednak dieta 1200kcal też jest dietą odchudzającą. Po niej powinnaś zacząć jeść 1500kcal, a potem ok. 2000kcal, bo takie jest Twoje zapotrzebowanie energetyczne. Jeśli zrobi się to powoli i mądrze to można przytyć maksymalnie 1-2 kg, co przy Twojej masie ciała będzie wskazane, bo 45 kg to jednak trochę za mało.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Lęk przed przytyciem - co robić?

Witam! Chciałabym prosić o radę, a mianowicie o stwierdzenie, czy jest ze mną coś nie tak. Pół temu schudłam ok. 15 kg. Za namową najbliższych przestałam się odchudzać, gdyż twierdzili oni, że wyglądam za chudo. Przez te pół roku udaje mi się utrzymać stałą wagę. Ważę 53 kg i mierzę 165 cm, 24 lata. Niby wszystko w normie (chociaż mama twierdzi, że mam ciężkie kości i to dla mnie za mało). Problem polega jednak na tym, że mam straszy lęk przed przytyciem. Problem urósł do rangi obsesji. Codziennie (nawet kilka razy) się ważę, przeliczam kalorie. Z dużym wyprzedzeniem planuję posiłki. Wszystko po to, żeby nie przytyć. Staram się jeść wszystko, ale panicznie boję się słodyczy i tłuszczu. Unikam tego jak mogę. Wręcz testuję dane posiłki i jem tylko to, co daje mi pewność nieprzytycia!!!

Każdy dodatkowy gram na wadze wpędza mnie w zły humor, co powoduje kłótnie z najbliższymi i przygnębienie. Kiedy owe gramy znikną, czuję się wspaniale. Najgorsze jest to, że momentami boję się jeść (prawie nigdy nie przekraczam wyznaczonej sobie dawki). Jeżeli złamię jakieś swoje zasady, czuję straszne wyrzuty sumienia i popadam w przygnębienie. Często też rezygnuje wówczas z jakiegoś posiłku. Dobija mnie uczucie sytości i wzdętego brzucha. Taki stan potrafi zepsuć mi dzień a nawet doprowadza do kłótni z najbliższymi. Uczucie pustki w brzuchu daje mi pewność siebie. Właściwie obecnej czuję się dobrze ze swoim ciałem. Uważam nawet, że jestem chuda, ale nie przeszkadza mi to. Nie sprawiają mi także przykrości uwagi, że brzydko wyglądam, bo jestem za chuda. Schlebia mi to. Jednak mam momenty, że jeżeli za dużo zjem, to czuję się nieatrakcyjna.

Jeszcze jedna rzecz bardzo mnie w tym wszystkim męczy. Obsesyjne myślenie o jedzenie. Te posiłki, które zjadam, są bardzo smaczne. Doszłam do perfekcji w jedzeniu mało, ale smacznie. Ostatnio mam wrażenie, że sens mojego dnia polega na czekaniu od posiłku do posiłku. Wszystko, co robię pomiędzy, ma tylko zagłuszyć ten czas oczekiwania. Niestety po posiłku często pojawiają się myśli "czy nie za dużo zjadłam?", "przecież mam na tyle silną wolę, żeby się powstrzymać". Nawet najbliżsi zauważyli, że coraz częściej mówię tylko o jedzeniu. Niestety moje zainteresowanie tym tematem również wzbudza moje wyrzuty sumienia!!! Skutkiem ubocznym tego wszystkiego jest zanik miesiączki. Tabletki przepisane przez ginekologów pomagają tylko jednorazowo, a stała miesiączka nadal nie wraca. Czuję, że nie radzę sobie już z tym wszystkim, najgorsze są stany depresyjne oraz napady nerwowe. Byłabym wdzięczna za jakąkolwiek radę.

KOBIETA ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam!

Lęk przed przytyciem jest przejawem innego, nieuświadomionego konfliktu. Na przykład lęku przed utratą kontroli nad swoim życiem, nad sobą. Koncentracja na jedzeniu odsuwa inne problemy na bok, jest często tematem zastępczym.

Odchudzanie się utrudnia Ci normalne funkcjonowanie i jest prawdopodobnie początkiem anoreksji, co potwierdza zanik miesiączki.

W swoim liście kilka razy wspominasz o kłótniach z najbliższymi. Sytuacja napięcia, braku akceptacji, częste bycie krytykowaną mogą mieć duże znaczenie dla rozwoju choroby, dlatego dobrze byłoby, abyś się temu przyjrzała. Gorąco namawiam Cię do podjęcia terapii. Takie objawy, jak zanik miesiączki czy stany depresyjne, są konkretnym i poważnym sygnałem ze strony organizmu, że dzieje się z nim coś złego. Dlatego nie odkładaj wizyty u specjalisty. Zgłoś się jak najszybciej do lekarza psychiatry, psychologa bądź, jeśli masz taką możliwość, do poradni zaburzeń odżywiania.

W rozwoju oraz leczeniu anoreksji dużą rolę odgrywa system rodzinny, dlatego dobrze byłoby zaangażować w tę sprawę pozostałych jej członków, osoby z którymi przebywasz na co dzień. Spróbuj porozmawiać z kimś bliskim na temat trudności, jakich doświadczasz, nie zamykaj się z problemem sama w sobie. Wsparcie najbliższych, rodziny czy przyjaciół, to ważna pomoc w procesie wyjścia z obecnej sytuacji.

Masz dużą świadomość tego, co się dzieje z Twoim organizmem, wiesz, że obsesja na punkcie odżywiania się jest niepokojąca, to ważne, tego się trzymaj.

Pozdrawiam Ciebie serdecznie i trzymam kciuki!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Co robić aby urosnąć ale nie przytyć?

Mam 15 lat. Moja waga waha się między 54 a 55 kg i mam około 170 cm wzrostu. Chciałabym jeszcze urosnąć, ale tak żeby przy tym nie przybrać na wadze. Moi rodzice nie są wysocy. Tata ma 178 cm, a mama 160 cm. Słyszałam, że skuteczne są kaszki dla małych dzieci. Czy to prawda? Co mam robić? Co jeść? Czy jest szansa, że jeszcze urosnę?
15 LAT ponad rok temu

Witaj,
ani kaszki, o których wspominasz, ani inne produkty nie wpłyną na kontrolowany przez Ciebie proces zwiększania wzrostu. Wapń (zawarty we wspomnianych przez Ciebie kaszkach), o którym tyle się mówi przy okazji profilaktyki osteoporozy, wpływa na prawidłową masę kostną i ich mineralizację, a jest to coś innego niż długość kości, która przekłada się na wzrost ciała.
Na tzw. wzrost liniowy kości (czyli właśnie długość) wpływ mają głównie: genetyka, jak również pewne białka (somatomedyny), które pobudzane są przez hormon wzrostu. Wzrost jest więc ściśle zależny od genów oraz od okresu dojrzewania, który u dziewcząt przypada głównie na przedział wiekowy 11-15 lat. Jeśli masz już miesiączkę (co świadczy o intensywnym wkroczeniu w ten czas) to raczej już nie urośniesz, choć nigdy nie wiadomo :-) Nie mamy na to żadnego wpływu.

Natomiast namawiam Cię gorąco na spożywanie codziennie dwóch porcji produktów mlecznych, gdyż jeszcze przez parę lat masz wpływ na prawidłowy mineralizację kośćca, co jest bardzo ważne w profilaktyce osteoporozy i zmniejszenia prawdopodobieństwa łatwej łamliwości po 50 roku życia. Wtedy tez dochodzić może do zmniejszenia wzrostu (zauważ, że osoby starsze często "maleją").
Jedna porcja to
- szklanka mleka (1,5-2%,  z chudszego wapń nie będzie się wchłaniał)
- mały pojemniczek jogurtu
- butelka maślanki, kefiru
- spory plaster sera białego
- 2 małe plasterki sera żółtego.
Pamiętaj również o spożyciu brukselki, brokułów oraz o orzechów laskowych i migdałów, które tez sa ważnym źródłem wapnia.

Pozdrawiam ciepło,
Ula Bieniek

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty