Co robić, jak żyć?

Witam, mam 33 lata, od ponad roku leczę się na nerwicę lękową, chodzę do specjalistów, biorę leki. Mój lęk to zawał, śmierć. Boję się strasznie, że dostanę zawału nagle i umrę, albo stanie mi serce.

Miesiąc temu straciłam męża - pękł mu tętniak na mózgu. Odszedł cichutko w pracy. Mamy małego 5-letniego synka. Opiekuję się nim. Mieszkam ze swoim 91-letnim dziadkiem. Ma raka wątroby, jego dni, jak mówi lekarz z hospicjum, są policzone, a ja w tym lęku tkwię coraz bardziej. Teraz o to, że nagle umrę i zostawię samego synka. Dodam, że w zeszłym roku i tym miałam robione ze 40 razy ekg, tysiące badań, tomografię głowy. Wyniki idealne. Jestem otyła, ciśnienie książkowe, lipidy w normie...

Co robić, jak żyć? Żyję biologicznie, bo muszę, dla synka. Ataki mam te same co wszyscy z nerwicą lękową – bicie serca, zawroty głowy, trzęsące się nogi i ten potworny lęk – MAM ZAWAŁ! Pomocy!

KOBIETA, 33 LAT ponad rok temu

Witam!

W swoim liście nie wspomina Pani o wizytach u psychoterapeuty, a przypuszczam, że taka forma oddziaływania pomogłaby Pani w złagodzeniu lęków. W nerwicy lękowej punktem wyjścia jest przede wszystkim racjonalizacja objawów – przy pomocy terapeuty przyjrzy się Pani dokładnie w jakich sytuacjach pojawiają się ataki, jakie wydarzenie je poprzedza itp. Pomocne są również metody relaksacyjne, które pozwalają na wyciszenie objawów, dlatego warto, aby zapytała o nie swojego lekarza psychiatrę bądź psychologa.

Bez wątpienia do czynników, które intensyfikują Pani ataki dołączyć należy sytuację, której Pani doświadczyła. Niespodziewana śmierć męża, choroba dziadka – to wszystko może powodować nasilenie objawów i prowadzić do doszukiwania się dolegliwości. Dlatego tym bardziej proponowałabym wizytę u psychoterapeuty.

Życzę powodzenia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty