Co robić z dyskomfortem migdała?
Witam,
W sierpniu przeszłam szkarlatynę która została wyleczona antybiotykiem. Po infekcji lekarz zlecił kontrolne badania krwi i CRP, które wyszły prawidłowo.
We wrześniu pojawił się dyskomfort ucha, który minął po pierwszej wizycie u laryngologa - został wyczyszczony kanał słuchowy i zalecony steryd do nosa.
Mnie więcej od połowy października, co tydzień/dwa, pojawia się "ból" gardła - raz była to typowa i Felicja wirusowa z powiększonymi migdałkami, silnym bólem i stanem podgorączkowym. Pozostałe "infekcje" objawiają się dyskomfortem, uciskiem w rejonie migdałka - czasem jednego, czasem drugiego. Dolegliwości mogą trwać dzień, dwa, czasem kilka godzin i ustępują. Migdały nie są powiększone, nie mam gorączki.
Podczas drugiej wizyty, inny laryngolog nie stwierdził nieprawidłowości w badaniu, jedynie ucisnął migdałki i dyskomfort zdecydowanie się zmniejszył.
Zdecydowałam się jeszcze na kolejną wizytę u laryngologa, w związku z pojawiającym się krwawieniem z nosa - również nie odnotowano żadnych nieprawidłowości. Krwawienie oceniono jako przesuszenie błony śluzowej nosa (faktycznie udało się je wyeliminować).
Dziś ponownie pojawił się dyskomfort w gardle, sama ucisnęłam migdał i wypłynęła niewielka ilość wydzieliny. Przyniosło to zmniejszenie "bólu".
Czy powinnam po raz kolejny zgłosić się do lekarza, mimo, że trzech różnych specjalistów nie stwierdziło żadnych nieprawidłowości? Potrzebny jest antybiotyk?
Moim problemem jest również lekka hipochondria, co również nie ułatwia sprawy i decyzji o kolejnej wizycie u lekarza.
Dziękuję za pomoc, pozdrawiam.