Co się ze mną dzieje? Czy coś mi dolega?
Mam 12 lat i chodzę do 6 kl. Moja mama ma chłopaka i z nim mieszkamy od ok. połowy sierpnia 2009 r. Nienawidze go i się go boję, np. kiedy krzyczy na mnie lub przybliża się. Była taka sytuacja: ja się położyłam, bo bolała mnie głowa, a on wszedł do mojego pokoju i zaczął mnie łaskotać i się zbliżać. Powiedziałam kilka razy, żeby przestał (było mi niedobrze) i niechcący uderzyłam go w twarz, i on zaczął się na mnie drzeć, i się obraził. Ja się wystraszyłam i powiedziałam, że to było niechcący, ale on powiedział, że jeśli jeszcze raz go uderzę, to żebym lepiej uciekła z domu. Od tej pory tak się go boję, że mam myśli samobójcze. Próbowałam podciąć sobie żyły, lecz bałam się, jaśli mama to zauważy to, co jej powiem? Wydaje mi się, że mamie na mnie nie zależy, że tylko mówi, że mnie kocha, że to tylko słowa takie fałszywe. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Mam balkon i mieszkam na 3 piętrze. Myślałam o skoczeniu z niego. Moje życie nie ma sensu i nikomu jestem niepotrzebna. Pomóżcie, bo myślę o samobójstwie.