Co się ze mną dzieje? Czy ja jestem chora, czy po prostu życie tak wygląda?
Mam 20 lat, od dłuższego czasu mam poważne problemy ze sobą;/. Bywają okresy normalnego życia, ale od ok 1,5 roku czuje się tragicznie, bez powodu płaczę, wpadam w jakieś masakryczne doły, cierpię na bezsenność, po tygodniu czy dwóch, kiedy się to zacznie, zaczynam wymyślać sobie choroby, jestem pewna, że umrę.
Po wielu wizytach u specjalistów i specjalistycznych badaniach jestem dopiero w stanie uwierzyć, że nic mi nie jest, ale za jakiś czas wymyślam kolejną chorobę - taki stan trwa kilka tygodni, nawet miesięcy, potem jakby z tego wychodzę, żyję normalnie, a potem wszystko zaczyna się od początku. Bywają tez okresy kiedy jestem przeszczęśliwa, czuję, że mogę przenosić góry, mam mnóstwo planów, robię kilka rzeczy na raz i rozpiera mnie energia. Od wielu lat piszę pamiętnik, można by go właściwie pokolorować, podzielić na rozdziały: czarne, piękne kolorowe, albo zwyczajne – białe.
Szczerze mówiąc kiedy jest źle ja czekam na te lepsze okresy, bo wiem, że kiedyś przyjdą, ale jednocześnie nie potrafię zmienić stanu w jakim się znajduję i tylko czekam aż będzie lepiej. Czy ja jestem chora, czy po prostu życie tak wygląda? Bo jeśli tak wygląda życie, to nie wiem czy chcę żyć.