Co się ze mną dzieje? Czy to normalne?
Mam 13 lat i coraz częściej myślę nad samobójstwem. Wydaje mi się to dosyć dziwne. Zawsze byłam pewna, że żyję aby się uczyć, bawić, osiągać jakieś sukcesy... Ale teraz zastanawiam się dlaczego tak myślałam. Coraz częściej mam wrażenie, że jestem inna niż moi rówieśnicy. Zaczęłam prowadzić obserwacje swojego zachowania. Jest jakieś dziwne. Rozmyślam o swojej śmierci nie pod wpływem jakiś uczuć (złość, stres, strach), tylko tak po prostu, zwyczajnie, jak by moje życie nie było nic warte i tak jak bym była oswojona z tą myślą. Potem się zastanawiałam jak zareagują inni na moją śmierć i widzę zapłakaną mamę i zapłakanego tatę, a także siostrę i moje dwie najlepsze przyjaciółki (całe grono ludzi, których najbardziej kocham. I nikogo więcej). Zaraz po tym w moich myślach się pojawia obraz osób cieszących się, bo umarłam (to osoby, z którymi nigdy nie utrzymywałam bliższych kontaktów). Po takich moich rozmyśleniach rezygnuję z samobójstwa tylko z powodu, że szkoda mi rodziców. A potem nagle potrafię wrócić do "normalności'', śmiać się jakby nic się nie stało. A potem, po jakimś czasie (około 2-3 dni) znowu to samo: samobójcze myśli, brak akceptacji swojej osoby... Czy to normalne w moim wieku, że jestem przekonana, że w przyszłości będę sama (wiem, dużo się jeszcze może zmienić bo jestem mała, ale jestem przekonana, że na pewno będzie tak jak mówię) bo nie mam ani fajnego charakteru, ani nie jestem inteligentna (nie potrafię dobrze sformułować wypowiedzi aby sensownie brzmiała) ani nawet dobrze nie wyglądam? Czy to normalne, że uparcie twierdze, że wolę być nielubiana i mówić prawdę niż być lubiana i kłamać? Czy to normalne, że twierdzę "Wolę mieć dwójkę zaufanych osób niż grono znajomych, którzy, tylko jak będę miała jakiś kłopot,nie będą zwracać uwagi na mnie''? Umiem nawiązywać kontakt z ludźmi i nie mam z tym problemów. Ale pomimo licznych znajomości, które zawarłam, nie lubię przebywać z ludźmi (chyba, że z tymi dwiema przyjaciółkami). Zawsze mogę się z innymi pośmiać, porozmawiać, ale nie na dłużej. Wolę samotność, nie lubię przebywać w tłumach. Ludzie twierdzą, że jestem nienormalna, bo zamiast wykorzystywać wakacje (chodzić na dyskoteki, do kina, na kręgielnie, zakupy) ja wolę chodzić po lesie, wspinać się po drzewach, czytać fantastyczne powieści, rysować i wsłuchiwać się w ciszę...