Co zrobić, aby chorobliwa zazdrość o moją dziewczynę mnie nie wykańczała?
Witam, mam 20 lat i zdaje mi się, że mam depresję. Zacznę od objawów: strach przed ludźmi, szczególnie przed młodymi chłopakami, który się zaczął ok. 2 lat temu, kiedy zostałem pobity podczas dyskoteki. Czasem ten strach mnie "paraliżuje". Rzeczy, które kochałem stały się nudne. Od młodych lat kochałem muzykę. Chciałem zostać Dj'em, szedłem w tym kierunku bardzo długo, co teraz nie jest dla mnie niczym fascynującym. Nie potrafię się cieszyć z tego, co mam. Jestem ze wspaniałą dziewczyną, którą bardzo krzywdzę i tu jest największy problem. Moja zazdrość wszystko niszczy. Mam jakieś urojenia. Tam gdzie idzie beze mnie, czy spotka się z koleżankami od razu kojarzy mi się ze zdradą. Obrażam ją i osądzam o coś, co nie miało miejsca. Jestem ciągle znudzony, nie potrafię rozmawiać z ludźmi jak kiedyś. Jestem jakiś wstydliwy albo ciekawe tematy rówieśników mnie nudzą. Ok. 3 lat temu byłem zupełnie inną osobą - wesoły, rozgadany, kochałem żartować, byłem ciekaw życia, lubiłem poznawać nowych ludzi itp. Teraz to wszystko minęło. Raz na oczach rodziców chciałem popełnić samobójstwo z zazdrości do dziewczyny:( - fakt, że byłem pod wpływem alkoholu, ale to dodało odwagi. Myślę też, że wielki wpływ na to miała moja praca w zmianach nocnych oraz na 3 z rana. Piłem wtedy dużo kaw, bardzo mało spałem. Bardzo odpowiedzialne stanowisko oraz nacisk szefostwa przyczynił się do częstego stresu oraz nerwów. Mam jeszcze kłopoty ze snem. Nawet po nieprzespanej dobie czuję się wyczerpany, a jak się położę do snu - setki myśli chodzą mi po głowie i nie mogę zasnąć. Dodam jeszcze że podczas snu strasznie się pocę, mam sny, że dziewczyna robi coś złego i potrafię wstać mokry z krzykiem. To mnie wykańcza. Nie chce tak żyć :(.