Co zrobić, by do mnie wrócił?
Witam:) Powiem od razu tak, mam wielki problem związany z chłopakiem, od tygodnia już byłym. Mam 19 lat i zaczynam studia. Z Bartkiem byłam 13 miesięcy. Układało się nam bardzo odbrze. Był dla mnie wspaniały, a ja chyba za bardzo poczułam się pewnie... Zapewniał mnie o swojej miłości i o tym, że jestem dla niego najważnejszą osobą. Ja też go kocham.Ostatnio zaczęło się coś miedzy nami psuć... Jak już wspomnialam, poczułam się pewnie. Nie przypuszczałabym nigdy, że mógłby mnie zostawić. Przecież go nie zdradziłam!
Mam dość wybuchowy charakter, on jest natomiast bardzo uparty. Pracuję, robiłam w te wakacje kurs prawa jazdy. Miałam dla niego coraz mniej czasu. Nie rozumiał tego. Non stop się kłóciliśmy. W ubiegły poniedzialek powiedziałam mu kilka przykrych słów, a on do znudzenia powtarzał, że teraz wszystko będzie zależało ode mnie, że on się dla mnie zmienił, a ja go źle traktowalam. Ale to nieprawda - starałam się z nim spotykać najczęściej jak tylko mogłam. Powiedziłam, że nie będę się zmieniać. On oznajmił mi wówczas, że to koniec, ale gdy go zapytałam, czy mnie kocha, powiedział, że nie można się od tak odkochać, ale już ze sobą nie będziemy. To było dla mnie straszne uczucie. Napisał do mnie wieczorem, że na razie jesteśmy przyjaciółmi, że może zapomni o tym, co mu powiedzialam i to będzie trawało. Niestety już w poniedziałek dał mi odpowiedź, że nic z tego nie będzie, że nigdy nie będziemy razem.
Straciłam najcudowniejszą osobę. Błagałam go o powrót, płakałam, rozmawiałam, ale on jest nieugięty w tej sprawie. Widzę też jak cierpi. Jego ojciec 3 tyg temu wylądował w szpitalu. Być może chce być teraz sam? Potrzebuje spokoju? Wiem, że mnie nadal kocha, ale dlaczego nie potrafi wybaczyć? Wiem, może za malo się starałam. Chce żebym zostala jego przyjaciółką, ale poinformował mnie, że nie będziemy się spotykać częściej niż raz na miesiąc i wymawiając słowa: "teraz Ty cierp". Ostatnio się z nim ponownie spotkałam, płakaliśmy oboje. Tulił mnie, całował moją dłoń, trzymał za rękę, ale nadal nie chciał słyszeć o powrocie. Mimo wszystko ja wiem, że on mnie kocha. Ja jego również. Chcę do niego wrócić, chcę naprawic to wszystko. Proszę o jedną szansę. Niestety nieskutecznie...
Co mam teraz robić? Dać mu czas? Dać mu na razie spokój -być może zatęskni i wróci? Nie umiem bez niego żyć... Czy chodzi mu właśnie o to, bym teraz pokazała, jak bardzo mi na nim zależy? Do tej pory być może byłam za bardzo nachalna, pisałam do niego non stop, błagałam, rozpaczałam. Być może musi minąć jakiś czas by spróbować z nim na spokojnie porozmawiać? Proszę o jakieś wskazówki. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.