Co zrobić w celu uwydatnienia męskich cech?
Witam. Mężczyzna 34 lat. Wyglądam jak chłopak, twarz 10-15 lat młodsza, jeszcze do niedawna proszono mnie o dowód przy kupnie alkoholu, skąpy zarost jedynie wokół ust i na brodzie, skąpy pod pachami, brak na klatce. Moje bmi to 19,7, przez 16 lat "przytyłem" tylko 1kg. W podstawówce zawsze byłem wyraźnie najmniejszy i chociaż osiągnąłem 1,71cm pozostałem chudy, po prostu twarz i ciało szkolnego wyrostka. Jedynie narządy płciowe: rozmiar owłosienie, funkcje są normalne, reszta ciała chłopięca, nie męska. Mam przez to kompleksy, traktowany przez innych facetów, szczególnie w pracy z wyższością, ironią jak "młokos", "młody" nawet przez młodszych ode mnie. Dla kobiet, nawet 20-tek jestem nie męski, z resztą sam widzę, że moje ciało i twarz przy ich kobiecych kształtach i rysach twarzy zupełnie nie pasuje. U dziewczyn w szkolnym wieku na odwrót: gdy podaje swój wiek to nie dowierzają, a potem rezygnują. Dodam, że psychicznie również nie czuję się męsko, bawiłem się zabawkami do 12rż., nigdy nie interesowałem się motoryzacją, piłką nożną czy majsterkowaniem, samochodem nie jeżdżę bo mam patologiczne zaburzenie orientacji przestrzennej. Mam również skłonność do depresji, lęku społecznego i prokrastynacji. Być może to czynniki genetyczne, ale nie znam nikogo z rodziny bliższej i dalszej, kto by wyglądał znaczniej młodziej, może moja mama, ale z mężczyzn nikt.
Mój testosteron to 653ng/dl; shbg: 50,5 nmol/L. Brałem suplementy na testosteron, podwyższył mi się o 33%, czułem się znacznie lepiej, większa pewność siebie, asertywność wobec mężczyzn i kobiet, energia, czujność, i satysfakcja z wykonywanych rzeczy, lecz trwało to tylko parę miesięcy, coś zupełnie przeciwnego do SSRI gdzie było prawie zerowe libido, anhedonia, apatia i nadmierna senność, a SNRI dodatkowo zwiększały lęk i reakcję ciała na stres.
Próbowałem minoxidilu na porost brody, lecz po 10 dniach siadło mi libido i wyraźna apatia. Nie było to placebo, bo znalazłem w necie, że niektórzy tak reagują na ten lek podobnie do finasterydu. Wszystko wróciło do normy po paru tygodniach przy wsparciu suplementami.
Widziałem na Reddit metamorfozy gości, którzy brali testosteron, w ciągu roku stali się bardzo męscy zarówno z twarzy jak i sylwetki, ale brali dawki 400-600mg/tydzień. Również donosili o pozytywnym wpływie na lęk/depresje i brak energii.
Próbowałem DHEA, bo wyczytałem, że w skórze metabolizowany jest do DHT, lecz dawka 200mg/dzień wyraźnie obniżyła mi libido.
Czy mniejsza, lecz dłuższa suplementacja DHEA może sprawić, że moja twarz stanie się bardziej męska, pojawi się zarost?
Czy mam szansę na leczenie u endokrynologa? Czy nie zostanę potraktowany tak, jak dawniej traktowane były np. osoby transseksualne (odesłanie do psychiatry/psychologa)? Obecnie przecież leczy się hormonalnie osoby, np. transseksualne, kobiety cierpiące na hirsutyzm albo mężczyzn na ginekomastię. Czy mam szansę na leczenie farmakologiczne celem uwydatnienia męskich cech twarzy/ciała i ew. zmian w psychice na bardziej męską?