Co zrobić z nadopiekuńczością?

Nadopiekuńczość. Zostajesz mamą, dbasz o dziecko jak tylko możesz, ale czasem przeradza się to w chorobliwą nadopiekuńczość. Niektóre matki nie chcą popełniać tego samego błędu co z wcześniejszym dzieckiem i próbuję jeszcze bardziej je ograniczać, niedopuszczać od większości rzeczy, uniedostępniając im zasmakowania życia. Chłopcy są silnymi osobowościami, zaś dziewczynki słyną z wygłupów i błędów, które w życiu popełniają. Dlaczego dziewczyny mają mieć większą opiekę niż chłopcy?

Gdy chłopak staje się pełnoletni, rodzic nie martwi się o niego tak samo jak o dziewczynę (córkę). Wiele dziewczyn zaczęło zostawać w wieku niepełnoletnim lub świeżo po pełnoletności matkami. Czyja to wina? Wszyscy mówią że rodziców, bo "jak ją wychowałaś, tak teraz masz" - puszczałaś na nocne wybryki, pozwalałaś spać u koleżanek, nie wiedząc co robi i przyszła pewnego dnia z nowiną o ciąży. Niektóre matki, oglądając programy w telewizji o takich młodych dziewczynkach, które zostają matkami itd. zaczynają mieć bzika na punkcie swoich córek i synów. Czytając gazety o gwałtach na dyskotekach zabraniają im większość rzeczy. Przesada? Moim zdaniem tak, ale czy się mylę? Czasami lepiej porozmawiać z córką niż się na nią wydzierać i zabraniać wielu rzeczy. Czy nie najważniejsze jest poznanie swojej córki/syna i uzupełnianie swojej wiedzy o niej/nim, co powoduje spokojniejsze noce gdy pozwalasz jej wyjść, bo wiesz jaka jest i na co sobie pozwoli?

Czy po 20. roku życia można jej wszystkiego zabraniać? Po raz kolejny kłania się nadopiekuńczość. Zabranianie, awantury, bicie. Czy to już lekka przesada? Jest wiele osób które się buntują, ale i są rodzice którzy potrafią podnieść za to rękę. Czy to mądre posunięcie? Grożenie policją jeżeli nikt nic nie robi, a tylko odpyskowuje? Wiele dziewczyn, które tutaj siedzi, na pewno ma taką sytuację. Ale czasem psychika takiej osobie szybko pada i nie wie co robić. Niektóre uciekają, inne odbierają sobie życie, a inne się trują. Co pani psycholog by poradziła takim osobom?

ponad rok temu

Witam!

Problem nadopiekuńczości, który Pani porusza jest wieloakspektowy. Nalezy pamietać, że nie ma dwóch identycznych przypadków, nawet jeśli problem jest ten sam. Każd jednostka jest inna i to już predysponuje do odmienności reakcji, zachowania, stanu emocjonalnego, etc.

Nadopiekuńczość może ograniczać dziecko-człowieka, które przechodząc przez różne etapy rozwojowe kształtuje swoją tożsamość. Ważne, aby ta nadopiekuńczość z czasem przerodziła się w dojrzałe relacje na linii dziecko-rodzice. Jak Pani zauważyła problem z zaufaniem pojawia się również ze strony rodziców. Nadmierna kontrola, brak zaufania, zakazy na pewno nie sprzyjają prawidłowym relacjom. Mogą w konsekwencji doprowadzić u dziecka do takich reakcji jak odizolowywanie się od rodziców, pozostawanie we własnym świecie, do którego dostępu i kontroli rodzice nie mają.

Ważne, aby dorośli byli obserwatorami swojego dziecka, aby w odpowiednim czasie potrafili zareagować, ale nie poprzez zakazy czy krzyki - lecz konstruktywną rozmowę.

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty