Coś jest nie tak... Czy to depresja?
Witam... Od bardzo długiego czasu wszystkim się przejmuję, właściwie to wszystko zaczęło się od podstawówki. Byłam wyśmiewana przez rówieśników, co spowodowało u mnie niskie poczucie wartości. Potem gimnazjum – znowu źle – i genialny pomysł okaleczania się. Następnie chwilowe podniesienie, znajduję miłość, udaje mi się w życiu, staję się atrakcyjna. Tylko co jakiś czas nachodzi mnie smutek, którego nie umiem pokonać. Łatwo mnie zranić czy doprowadzić do płaczu, szybko się poddaję. Potem zostawia mnie ważna dla mnie osoba. I nie wiem, co teraz. Od trzech tygodni prawie nic nie jem, można by powiedzieć, że mam wstręt. Płaczę, często mi strasznie smutno, miałam myśli samobójcze. Myślałam, że dam sobie radę, spotykam się z ludźmi, jest dobrze, a kiedy zostaję sama, wszystko wraca, znowu tracę chęć na cokolwiek. Mam ochotę na ból fizyczny, żeby nie czuć tego czegoś wewnątrz. Od dziecka też cierpię na bezsenność, która z powodu natłoku problemów zwiększyła się, już prawie nie ma nocy, żebym spała normalnie. Gdy jestem sama, czuję się beznadziejna, nic nie warta, potem chwilowe uniesienie, trochę lepiej, i znowu dół. Co się ze mną dzieje, to jest nie do wytrzymania...