Czy wziąć lek na boreliozę, czy czekać na wyniki testu?
Witam.
2 tygodnie temu po wizycie na basenie zachorowałem na „swoją” częstą sezonową chorobę – wirusowe zapalenie gardła. Otrzymałem antybiotyk. W przedostatni dzień zażywania tego leku – 5 dni temu, po pobycie na powietrzu wyciągnąłem pęsetą ze swojego ciała 3 kleszcze. Były jeszcze małe, jeden był mocniej przylgnięty i pozostawił po sobie ok. 2 cm rumień, który obecnie zanika. Od 3 dni mam lekki ból i zawroty głowy oraz zaburzenia pola widzenia. Podczas chodzenia zdaje mi się jakbym tracił równowagę. Występują również dolegliwości wewnątrzbrzuszne, coś w rodzaju lekkiego odruchu wymiotnego, mdłości żołądkowych. Lekarz pierwszego kontaktu nie chciał obciążać mnie kolejnym antybiotykiem lub kontynuacją poprzedniego, polecił wykonać testy na boreliozę i kleszczowe zapalenie opon mózgowych. Laboratorium oznajmiło, że na testy jest za wcześnie, więc postanowiłem, że zaczekam 6 tygodni.