Czuję, że przegrałam swoje życie
Mam wrażenie, że przegrałam swoje życie. Ponad 4 lata temu byłam szczęśliwą nastolatką. Poznałam chłopaka, potem okazało się, że jestem w ciąży, on zostawił mnie, ja wtedy byłam w klasie maturalnej, kiedy córka miała kilka miesięcy, założyłam sprawę w sądzie. Bardzo dużo emocji i nerwów mnie to kosztowało, dlatego że ojciec dziecka był osobą bezwzględną i nie miał granic, żeby mnie obrażać, praktycznie za wymyślone przez niego historyjki. Proces sądowy się skończył, byłam zadowolona z wyników. Jednak cały czas mnie zwodził, że chce do nas wrócić. Przekonał mnie, okazało się, że znów jestem w ciąży... Dziś jest moim mężem. Dużo złego przeszliśmy, ale to wcale nas nie wzmocniło jako małżeństwa. Mąż jest bardzo władczy, lubi wydawać polecenia... Mam 22 lata i 2 dzieci, pięknych dzieci, które bardzo kocham, a mimo to mam wrażenie, że przegrałam swoje życie, nie spełniłam nawet tych małych pragnień, i teraz też nie mogę, bo mąż ma własne zdanie - inne zdanie. Nie myślę o śmierci, to nie wchodzi w grę, nie zostawiłabym dzieci nigdy, ale często jestem przygnębiona, często wieczorami płaczę, myśląc o tym, jak wygląda moje życie. Mam ograniczenia, z którymi nie mogę sobie poradzić, strasznie schudłam, przestałam jeść posiłki, czasami coś przegryzę, ale nie mam ochoty na więcej, przestałam widzieć sens w tym, co robię, jak to robię, codziennie czuję, że przegrałam swoje życie i nie cieszą mnie osiągnięcia dzieci. Nie mam bardzo drastycznych objawów jak inne osoby, ale myślę, że taki stan nie jest normalny. Mieszkam w małej miejscowości, nie pójdę do lekarza z tym problemem. Czy to jest depresja, czy zwykłe jesienne przygnębienie? Jeśli to ważne, kiedyś już miałam depresję stwierdzoną i leczoną przez lekarza, ale to było bardzo dawno temu.