Czy coś poważnego dzieje się z moim synem, czy ja tylko przesadzam?
Syn ma 12 lat, od początku było z nim coś nie tak, zawsze był trochę inny niż jego rówieśnicy, nie rozwijał się harmonijnie i z opóźnieniem do rówieśników. Ale dla mnie był po prostu wyjątkowy, taki jedyny w swoim rodzaju. Problemy zaczęły się w przedszkolu, ciągle słyszałam, że jest niegrzeczny i niewychowany, a On był po prostu kochany, nie miałam większych problemów, zawsze umiałam sobie z nim poradzić, znajdowałam różne ciekawe porady i książki, i z nich czerpałam wiedzę, jak powinnam pomóc mojemu dziecku zrozumieć świat. Nigdy nie bałam się psychologów i poradni, od małego jeździłam z nim na terapie i było coraz lepiej. Jest dzieckiem na diecie bezglutenowej i to Go chyba uratowało przed cofnięciem się w rozwoju. Najbardziej nie radzi sobie z takimi prostymi rzeczami dnia codziennego, to znaczy ze zrozumieniem ich. I trudno jest niekiedy wytłumaczyć Mu te zasady, normy społeczne, po prostu nie potrafi ich czasem zrozumieć, ale nie wszystkie.
Bardzo nie lubi zmian, okropnie boi się zastrzyków i ma takie swoje pedantyczne nawyki. Proszę mi podpowiedzieć, gdzie powinnam się zgłosić w celu postawienia prawidłowej diagnozy. Najbardziej uciążliwe jest jego wyłączanie się na lekcjach i w domu, tak jakby na chwilę stracił kontakt z rzeczywistością lub gdy na lekcji pani tłumaczy temat, a On robi origami z papieru, ale słucha tego, co się mówi. Czy coś poważnego dzieje się z moim synem, czy ja tylko przesadzam? Ponadto u mojego syna podejrzewa się ZA lub FAS, był na obserwacji w ośrodku terapii i leczenia nerwic. Nie postawiono żadnej diagnozy, raczej wykluczając ZA. Ale w zaleceniach jest dalsza terapia psychologiczna i kontynuacja leczenia u psychiatry. Po co?