Czy istnieje jeszcze jakakolwiek szansa, że będę mogła normalnie żyć?

Witam. Mam 20 lat i jestem kobietą. Moja choroba zaczęła się w wieku 13 lat. Miała miejsce taka sytuacja, że wypiłam wtedy trochę alkoholu, po czym wyszłam na dwór i tam opanował mnie paraliżujący strach przed tym, że zwymiotuje w miejscu publicznym. I od tego wydarzenia zaczęły się moje problemy, czyli m.in. strach przed wychodzeniem z domu, unikanie miejsc zatłoczonych, potężny strach przed wymiotowaniem. Poszłam do psychologa, psychiatry. Przyjmowałam różne leki, przeważnie po ich odstawieniu wszystko powracało. Ale przez pewien czas jakoś umiałam sobie z tym radzić. I wszystko było dobrze do momentu, gdy rozpadła się moja przyjaźń z pewną koleżanką. Zawsze ona mnie jakoś motywowała do działania i jeszcze starałam się zawsze myśleć normalnie. Ale przez to, co się wydarzyło, przestałam wychodzić praktycznie całkowicie z domu (trwa to juz 2,5 roku), unikałam kontaktu z ludźmi, zamknęłam się w sobie ze swoimi chorymi myślami, z którymi nie potrafię sobie sama poradzić. Zapomniałam dodać, że chodziłam na psychoterapię wiele lat i przerwałam ją w momencie, gdy urwała się moja przyjaźń. I bardzo tego żałuję, gdyż wtedy była mi ona najbardziej potrzebna. Chcę dodać, że doszły takie myśli, że brzydsze się ludzi, wyobrażam sobie ich wnętrzności, wyobrażam sobie wszystko co obrzydliwe i wtedy dochodzi do tego ta fobia przed zwymiotowaniem. Przez ostatnie 3-4 lata przyjmowałam pewien lek, ale od lutego tego roku przestałam lek przyjmować. Wszystko było w miarę okej, starałam się wychodzić z domu i w ogóle, ale wszystko wróciło ze zdwojoną silą, gdy wracając ze sklepu zobaczyłam wymiotującego człowieka i wszystkie objawy znów się pojawiły. A do tego myślę, że już nigdy się z tego nie wyleczę, nigdy sobie nie poradzę, że nikt mnie nie rozumie i w związku z tym coraz częściej pojawiają się myśli samobójcze. Dzisiaj umówiłam się na wizytę z psychologiem, bo czuję, że sobie nie poradzę i chyba wrócę z powrotem do leku. Bardzo proszę o jaką odpowiedź. Z góry dziękuję. Pozdrawiam serdecznie

KOBIETA, 20 LAT ponad rok temu
Paulina Witek Psycholog, Warszawa
72 poziom zaufania

Witam serdecznie!

Tak, nic nie stoi na przeszkodzie, aby mogła Pani normalnie funkcjonować, o ile podejmie Pani odpowiednie leczenie. W obecnej sytuacji zachęcałabym Panią do podjęcia psychoterapii w nurcie poznawczo-behawioralnym. Dzięki temu w miarę szybko powinna się Pani uporać z agorafobią oraz lekiem przed zwymiotowaniem w miejscu publicznym. Kiedy przepracuje Pani bieżące trudności, które utrudniają Pani normalne funkcjonowanie, wówczas będzie można przepracować głębiej leżące trudności, jak np. relacja z przyjaciółką (dlaczego rozstanie odbiło się na Pani w takim stopniu, jak przepracować tę sytuację, co może Pani zrobić z tym doświadczeniem, aby uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości, etc.).

Lęk przed wychodzeniem z domu jest bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem, ale na szczęście stosunkowo szybko i skutecznie leczy się go technikami poznawczo-behawioralnymi. Proszę być dobrej myśli i poszukać w Pani miejscu zamieszkania sprawdzonego terapeuty. Jeśli lęku się nie przełamuje generalizuje się na coraz więcej sytuacji w życiu, na coraz więcej miejsc, aż w końcu uniemożliwia normalne funkcjonowanie. W tej chwili jest Pani w takiej właśnie sytuacji. Proszę jednak pamiętać, że jest to do przepracowania na psychoterapii. Trudno mi powiedzieć, dlaczego dotychczasowa terapia nie była skuteczna. Zaburzenia lękowe leczy się psychoterapią, farmakologia natomiast wspomaga ten proces. Jeśli dotychczasowa psychoterapia nie przyniosła efektów warto poszukać innego specjalisty, takiego który ma certyfikat uprawniający go do prowadzenia psychoterapii.

Pozdrawiam serdecznie, życzę szybkiego powrotu do zdrowia!

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty