Czy jestem chora? Czy mam nerwicę? Muszę się leczyć, czy odseparować od "przyczyny"?

Witam. W sumie nie wiem od czego zacząć... Mam 18 lat, od roku jestem z 29-letnim meżczyzną, który miał w swoim życiu do czynienia z narkotykami. Sporo zmieniłam w jego życiu. Stanął na nogi: pracuje, ma mieszkanie, wyszedł z długów, nie nadużywa alkoholu, nie ćpa. Ale nadal jest problem. Jest zazdrosny, nie tak bardzo jak wcześniej, ale nadal ma "ataki" zadrości. Nieuzasadnione, bo nigdy nie dałam nu powodów. Kiedyś z nim rozmawiałam, dawałam się sprawdzać, bo nie miałam nic do ukrycia, ale teraz drażni mnie to. Wpadam w szał, dochodzi do rękoczynów. Szarpiemy sie, wyzywamy. W taki sposób złamałam dwa palce. W takich sytuacjach krzyczę, płaczę, nie panuję nad sobą, trzęsę się. Kocham go, ale jednocześnie nienawidzę ze to wszystko. Zerwałam z nim wczoraj, ale liczę na to, że on zrozumie i się zmieni... Czy to jest toksyczna miłość? Chorobliwa zazdrość? Czy przez to wszystko mam nerwicę? Bardzo proszę o pomoc, ponieważ po ostatniej "akcji" zupełnienie mogę się odnaleźć...:( Marta.

KOBIETA, 18 LAT ponad rok temu
Lek. Jan Karol Cichecki
52 poziom zaufania

Witam,

trudno mi ocenić tę sytuację, jednakże w Pani wpisie nie znajduję podstaw, by sądzić, iż cierpi Pani na nerwicę. Odnoszę wrażenie, iż wahania nastroju w tej sytuacji wynikają z trudnej sytuacji i zaangażowanych w nią niezwykle silnych emocji.

WPani wpisie najbardziej szokujący jest opis urazu, którego Pani doznała. Czy można uznać taki wynik tego rodzaju "sprzeczki" za normę?

Myślę, że najlepiej mogę pomóc Pani poprzez propozycję wspólnego zastanowienia się nad kilkoma ważnymi kwestjami. Rozumiem, iż Pani partnerowi udało się wiele rzeczy zmienić, naprawić. To z pewnością wspólny sukces. Pozostają jednak pewne sprawy, które trudno byłoby Pani zaakceptować. Opis kłótni mówi mi, iż zaangażowała Pani w ten związek ogromne uczucia. Z pewnością trudno jest zrezygnować inwestując tak wiele.

Czy jednak cena nie jest zbyt wysoka?

Każdy wybór, którego Pani dokonuje, ma więc swoje wady, lecz również i zalety. Czy może je Pani wyszczególnić na kartce papieru? Może w ten sposób łatwiej będzie ocenić bilans zysków i strat w każdej możliwej sytuacji?
Wolałbym uniknąć stwierdzeń typu "toksyczny związek", jednakże warto byłoby zastanowić się, czy jest to związek służący Pani dobremu samopoczuciu

Chciałbym jednak zaznaczyć, iż nie jestem w stanie w pełni ocenić sytuacji bez osobistej rozmowy. Proponowałbym Pani udanie się do najbliższej Poradni Zdrowia Psychicznego w celu zasięgnięcia porady psychologa w tej sprawie.

Pozdrawiam serdecznie

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty