Czy koleżanka ma depresję, czy po prostu jest histeryczką?
Witam. Mam koleżankę, która często twierdzi, że jej życie jest złe, ciągle płacze i narzeka. Jestem jedną z dwóch osób, którym się zwierza. Mówi, że nikt jej nie rozumie, a jej życie to wielki koszmar, bo rodzice bez przerwy mówią, jaką jest idiotką, jaka jest głupia i bezmyślna. Przez jakiś czas mówiła o samobójstwie. Myślałam, że tylko tak gada, dopóki nie zadzwoniła do mnie i nie powiedziała, że właśnie zeszła z mostu, z którego chciała się rzucić. Kilka dni później połknęła sporą dawkę leków przeciwbólowych, licząc na to, że zaśnie i się nie obudzi.
Zagroziłam, że jeśli nie powie matce i nie pojedzie na płukanie żołądka, sama zadzwonię do jej rodziców, a jeśli trzeba będzie, to nawet na pogotowie. Po tej akcji przez jakiś czas brała leki, ale przestała. Nie mówi już o samobójstwie, ale nadal narzeka i wszystko zanosi się na to, że jak będzie powtarzać klasę (a będzie), to wszystko znowu wróci. Nie wiem, czy to jest histeria, czy już depresja? Czy mam iść z tym do kogoś? Czy też po prostu ją wspierać, tak jak dotychczas?