Czy konieczne jest leczenie hormonalne u 32-latki?
Witam, mam 31 lat, mieszkam od 3 lat w Danii. W grudniu ubiegłego roku zdiagnozowano u mnie raka endometrium. Badanie histopatologiczne po wycięciu polipów dało wynik obecności komórek nowotworowych. Miałam wykonane badanie PET-CT, jestem też po zabiegu histeroskopii i laparoskopii. Aktualnie oczekuję na wyniki pobranych biopsji. Z uwagi na to, że jestem w wieku prokreacyjnym, nigdy wcześniej nie byłam w ciąży (od 3 lat staramy się z mężem o dziecko) zaproponowano mi leczenie hormonalne. Podczas wspomnianej laparoskopii wprowadzono spiralę z gestagenami. Mam zalecone także przyjmowanie tabletek hormonalnych o nazwie Provera. Jestem leczona w Danii, wszystkie badania miałam wykonywane tutaj. Mam pytanie odnośnie diagnozy i słuszności podjęcia leczenia. W moim przypadku diagnoza nowotworu została postawiona zaraz po wyniku badań histopatologicznych. Chwilę później przedstawione mi zostały metody leczenia, zostałam od razu umówiona na zabieg histeroskopii i laparoskopii z jednoczesnym umieszczeniem spirali. Po ustaleniu leczenia zaczęto mi dopiero wykonywać badania z krwi, PET-CT. Nie znaleziono żadnego guza. Lekarze mówią tylko, że endometrium wygląda na chore i bazują jedynie albo aż na pierwszych wynikach histopatologicznych. Czy może się okazać po biopsji, że nie ma żadnych śladów nowotworu i czy to nadal będzie oznaczać, że leczenie hormonami jest niezbędne? Co do badań z krwi wszystkie wyniki były w normie, także po wykonanej laparoskopii chirurg wykonujący zabieg powiedział, że nie znaleziono żadnego guza. Lekarze ciągle utrzymują, że jest to leczenie zachowawcze, po roku spirala zostanie usunięta, abym mogła zajść w ciążę, następnie macica zostanie usunięta, w obawie przed ogromnym ryzykiem ponownego rozwinięcia się nowotworu. Czy jest możliwe, aby stwierdzić obecność nowotworu tylko po usunięciu polipów mniejszych niż 5mm? Z góry dziękuję za odp.
