Czy mam depresje? Gdzie powinnam szukać pomocy?
Ja potrzebuję pomocy psychologa... Opowiem o problemie z którym pewnie boryka się dużo kobiet i zdaje sobie sprawę z tego, że każdy przypadek jest inny. Zostałam zdradzona 1.5 roku temu. Maż zdradzał mnie z koleżanką z pracy przez ponad 5 miesięcy. Ja wyjechałam zagranicę do pracy, dorobić do potrzeb codziennego życia, dodam, że mieliśmy wtedy 2 córeczki i jak sie niebawem okazało, pracowałam z trzecią w brzuszku, tak do szóstego miesiąca, potem wróciłam i pod koniec siódmego miesiąca odkryłam zdradę męża. Dodam, że bylismy wtedy 10 lat po ślubie.
Zawsze uważałam, że jesteśmy szczęśliwym i udanym małżeństwem. Wszyscy zazdrościli nam zycia... Jak się okazało, nawet ta jego kochanka. Teraz minęła nam dwunasta rocznica ślubu. Jesteśmy razem, przyjęłam go z powrotem ale... i tu mam problem. Nie ma dnia, bym nie myślała, co mi zrobił. Potrafię w jednej chwili śmiać się w zabawie z dziećmi, a zaraz potem płakać godzinami. Ukrywam ten stan przed moim mężem, rodziną, przed dziećmi mi trudno, bo ciągle z nimi jestem. Rozmawiałam z moim mężem o tym, co się dzieje ze mną, ale on przeprasza i zapewnia, że to się nie powtórzy.
Ja sprawdzam jego telefon, torbę z pracy, kieszenie, auto, mam jakąś obsesję, że coś znajdę. Wiem, że to brak zaufania do niego, ale te wspomnienia wychodzą w każdej kłótni, nawet tak w ciagu dnia. Jak bardziej zagłębiam się w szczegóły jego okrucieństwa, to wyję, wręcz histerycznie, aż dusi mnie od środka. Nie potrafię zapanować nad tymi myślami, są ze mną każdego dnia, gdy mąż jest przy mnie i gdy go nie ma. Nie wybaczyłam mu tego jeszcze i myślę o zemście na niej i na nim. To jest straszne, bo staje się moją obsesją!
Nie wiem, którą drogą mam iść. On codziennie wyznaje mi miłość, ja milczę jak skała. Nie potrafię mu powiedzieć, że czuję to samo, bo nie potrafię zapomnieć tych krzywd, jak mnie zdradzał. Sądzę, że poświęcam się dzieciom. On twierdzi, że to odbuduje, a ja mam łzy w oczach, gdy to słyszę. Nie wiem, co mam robić. Mam nawet myśli samobójcze po kłótni z nim. Czuję się do niczego i beznadziejnie czasem, ten ból jest we mnie, jak jakiś nowotwór, który zżera mnie żywcem. Dlaczego mam takie huśtawki nastroju? Moje życie jest jak fale Dunaju, trzymam się jakoś, ale przy trójce dzieci nie jest to łatwe. W środku jestem wrakiem.
Opisałam juz swoją historię poniekąd na waszej stronie w kwietniu, wtedy też miałam te ciężkie dni. Mało śpię po nocach, jestem zmęczona już jak wstaję. Myślałam o rozwodzie z moim mężem, ale on jest dobrym ojcem dla dziewczynek. Co dzień o niego pytają jak jest w pracy, jak wraca to rzucają się na niego. Mnie to rozrywa od środka, jakbym im miała to zabrać, ale jestem jeszcze ja albo nie jestem. Sama nie wiem, jak mam ukierunkować swe myśli, by wrócić do równowagi i być znów sobą. Jak przestać nienawidzić i znów zaufać? Jak to pogodzić? AGNES