Czy minimalna dawka leków na uspokojenie wystarczy?
Witam.
Jestem mężczyzną podatnym na stres ( od dziecka ) , ostatnio odważyłem się i wybrałem do psychiatry, uznałem, że to czas najwyższy w wyniku odczuwania różnych somatycznych dolegliwości np, kołatania serca, bóle głowy, podwyższone ciśnienie, wizyta u kardiologa, badania krwi itp potwierdziły, że nie mam powodu do niepokoju i nie jest to wina choroby serca, cholesterolu czy problemów z tarczycą, więc uznałem, że to na pewno moja psychika weszła na wyższy poziom płatania mi figli, lekarz po szczerym i dokładnym wywiadzie stwierdził "zespół lęku napadowego" i przepisał leki "Paoxinor" i powiedział że odstawienie tego leku może być trudne dlatego dobrze pomyśleć o rozpoczęciu psychoterapii podczas leczenia lekami ( logiczne i słuszne, nie ma dwóch zdań), po przeczytaniu ulotki tego leku postanowiłem, że nie będę zaczynał farmakoterapii, bo lek ten powoduje więcej szkody i skutków ubocznych niż jakiegokolwiek pożytku, poza tym, tak naprawdę odczuwam dolegliwości ze strony układu krążenia (tętno ), a z innymi aspektami pt lęki, podenerwowanie i stres jakoś potrafię lepiej lub gorzej opanować, moje pytanie brzmi czy mogę rozpocząć terapię poznawczo-behawioralną bez antydepresntów ? i czy może to przynieść jakiekolwiek pozytywne skutki ?, być może wystarczy mi jakaś minimalna dawka leków na uspokojenie tętna i ciśnienia (podejrzewam, że sama świadomość że mam środek na jego unormowanie wystarczająco mnie uspokoi