Czy mogło mi się coś stać po upadku?
Witam, w trakcie wizyty w parku trampolin po skoku na tyłek, zaczął mnie boleć prawy bok, który po każdym kolejnym skoku bolał mocniej. Następnego dnia przy przeciąganiu się, coś mi potężnie strzeliło, ów prawym boku, w okolice ostatniego żebra, może pod żebrami. Trzask był na tyle mocny, że aż dziewczyna, która usypiała na łóżku 5 metrów dalej, usłyszała go. Wydałem z Siebie jęk i pojawiły się mroczki przed oczami, miałem problem z położeniem się, nie mogę spać na tym boku, odczuwam ból. Dziś minęły ponad dwa tygodnie od zdarzenia i wciąż to samo, każda ingerencja w ów bok to ból, nawet przy spaniu na drugim boku, przez "wygięcie ciała" oddziałuje bólem na tamten bok, który pojawia się nawet przy kichnięciu, czy przy wstawaniu z łóżka, gdy napinają się tam mięśnie. Ból można porównać do uczucia, tak jakby mnie ktoś uderzył i powstał tam wielki siniak.
Co się mogło stać? Jakieś naciągnięcie? Przeskok mięśni? Jakieś pęknięcie? Proszę o poradę, sugestię