Witam!
U takiego maluszka nie można postawić diagnozy ADHD. Taką diagnozę można postawić między 5. a 7. rokiem życia. Nadmierna ruchliwość dziecka, może wynikać z żywego temperamentu, nie musi oznaczać zaburzenia.
Bez względu jednak na to, czy synek rozwinie ADHD, czy nie, wskazana byłaby żelazna konsekwencja ze strony rodziców. Rzucanie się na ziemię jest typowym zachowaniem dzieci w tym wieku. Skoro synek rozbił sobie wargę, następnym razem powinien być ostrożniejszy. Jak nabije sobie jeszcze dwa guzy, przestanie uderzać głową w co popadnie, tylko zacznie się po prostu kłaść na ziemi. W takich sytuacjach, jak słusznie Pani zauważyła, brak reakcji jest najlepszą reakcją. Po jakimś czasie, dziecko dojdzie do wniosku, że takie zachowanie po prostu mu się nie opłaca. Co nie znaczy wcale, że synek przestanie się buntować. Po prostu znajdzie inne metody, które będą dla niego mniej bolesne. Bunt jest wpisany w rozwój dziecka. W ten sposób poznaje świat i zasady w nim panujące. Cała sztuka polega na tym, żeby pokazać dziecku, że zasady są trwałe. Może sobie pokrzyczeć, ale zasad nie zmieni i nie wymusi np. cukierka w sklepie.
Dzieciom hiperaktywnym bardzo dobrze robi ruch. Jeśli synek się zmęczy, zmniejszy się jego potrzeba "dokazywania" i chętniej pójdzie spać.
Co zrobić, żeby synek nie bił dzieci? Należy ustalić zasady. Jeśli synek kogoś uderzy, momentalnie kończy zabawę, np. wraca z placu zabaw do domu. I w tym przypadku nie ma przebacz. Warto jest też uczyć dziecko, że należy przepraszać za swoje zachowanie.
Bardzo ważnym narzędziem wychowawczym są nagrody i pochwały. Mają one trzykrotnie większą moc działania, niż kary. Proszę zatem chwalić synka za każde, nawet najmniejsze pozytywne zachowanie. Bawi się przez minutę z innym dzieckiem i nie bije go - super - proszę go za to pochwalić, nazywając konkretne zachowanie, np. "Bardzo jestem z Ciebie dumna. Pięknie się bawisz i nie bijesz kolegi. Jesteś dzielnym mężczyzną."
Chciałabym jednak zaznaczyć, że zmiany nie nastąpią od razu. Proszę uzbroić się w cierpliwość.
Wiem, że jest Pani trudno i że czasem ręce opadają. Sama mam w domu Adehadków i przyznam, że na nudę nie mogę narzekać ;-) Jednak doświadczenie nauczyło mnie, że konsekwencja i pochwały są jedyną właściwą drogą do sukcesu.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości.