Czy moje gorsze samopoczucie może mieć związek z nerwicą?

Witam, może ktoś będzie chciał mnie wysłuchać ewentualnie doradzić. Mam 22 lata, mam córeczkę 3,5 letnią i partnera. Super nam się żyje, a może mi się tak wydaje. Po porodzie, miałam strasznego bzika na punkcie zdrowia. Coś mnie bolało, od razu najgorsze.. rak.. umrę. Koltanie i klucie serca, zapisałam się do kardiologa, wyszlo, że wszystko w porządku przestało boleć i zapomniane. Później bol nerek, watroba żołądek i kolejna wizyta u lekarza, usg brzucha wykazalo, że wszystko okej. Więc "bol" minął. Zaczęłam sobie chyba wkręcać, że mam nerwice. Trochę to wszystko takie pokręcone, ale właśnie tak miałam. Czucie guli w gardle przez dłuższy czas, rak na pewno. Na gastroskopię nie poszłam, bałam się. Ale minęło. Teraz niedawno guzki wyczułam pod pachą, znowu wkręcam sobie, rak. Guzków nie czuje, jak na razie, przeszło. Teraz rozpisze się może o pracy. Mam ciężko, żeby nawiązać kontakt z ludźmi, jestem bardzo zamknięta, boję się i nie wiem o czym rozmawiać z ludźmi, a gdy już poznam otwieram się bardzo. Pracuje od ponad roku w jednej firmie na początku wiadomo ciężko było złapać kontakt. Później było okej, wszystko super, zgrani ludzie. Az tu nagle poniżanie że strony kierowniczki, że jesteśmy "tępe" "glupie" "nic nie potrafimy" "do niczego się nie nadajemy" itp. Zawsze te słowa z jej strony starałam się obracać w "zart" ale w sumie nie wiem czy to było dla mnie śmieszne. Było tak przez około 3-4 miesiące, to poniżanie. Nawet nie potrafiłam się obronić i do dziś nie potrafię. Teraz jak mam iść do pracy odczuwam strach, boję się tam chodzic, jak tylko stanę u progu pracy czuje jakby ktoś wysysał ze mnie energię i nie chce mi sie nic, jakby wypalenie. Nie mam siły i to już tak od miesiąca. Kierowniczka nie odzywa się do mnie od kilku dni, nawet nie wiem dlaczego, jak ma mi cos do przekazania to mowi kolezance. Ja jeśli mam zapytać o dzien wolny, boję się, bo zawsze były pytania, a dlaczego a po co, a to Ci zajmie cały dzień... mam strach. Nie wiem co robić. Czasem nawet się już poddaje, i mówię, że tam więcej nie pójdę, że nie chce tam iść. Wiem też, że potrzebuję pracy, tylko, że w okolicy nic nie ma, i ciężko mi się zwolnić, więc daje się wykorzystywać. Dlaczego wykorzystywać? Bo nie raz usłyszałam to od koleżanki, że się daje, że Ona to widzi, i też to zauważyłam. Ale ja tak nie potrafię, taki mam chyba charakter. Tak czy inaczej czuje się wykończona psychicznie i fizycznie. (glupio zabrzmi ale chociaż papieros daje mi ulgę:))
KOBIETA, 22 LAT ponad rok temu

Piesze Pani o objawach, głównie psychosomatycznych z przeszłości, o stresie, o łączeniu pracy zawodowej z macierzyństwem o napiętych relacjach z przełożoną i trudnościach w nawiązywaniu relacji. Wiele tych wątków. Zastanowiłabym się od którego Pani chciałaby zacząć. Co miałoby się zmienić, żeby Pani poczuła się trochę lepiej? Czasem, gdy trudno to uporządkować, właśnie kontakt z psychoterapeutą pomaga, by chociaż wiedzieć na początek jak się chce by było i przemyśleć czy, mając to co mam mogę (i w jakim tempie oraz czasie), wprowadzić coś zamiast tego. Czy mam odpowiednie umiejętności, zasoby czy też czegoś muszę się nauczyć, coś stworzyć to nowe.

Wszystkiego dobrego

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty