Czy moje objawy zagrażają życiu?
Witam, Mam 14 lat i od jakiegoś czasu fatalnie się czuję. Byłam u lekarza i stwierdził, że mam nerwicę :(, później mi przeszło, ale jakiś tydzień potem znowu mnie to dopadło. Nie wiem co mam robić, nie radzę sobie z tym. Raz mi zdrętwiała noga i mam kłucie w okolicach serca - przestraszyłam się i pojechałam do szpitala i pani doktor powiedziała, że moje objawy wskazują na stresowe. Biorę leki uspakajające, ale nie pomagają. Mam też bóle z tyłu głowy, tak jakby idący ból od szyi, bolą mnie oczy i czuję ucisk w nosie, mam problem z oddychaniem teraz - tak nagle mnie dopadło to, rano się budzę z bólem głowy, najgorzej jest właśnie rano i w południe później trochę się to wycisza. Naczytałam się w internecie, że te objawy co ja mam i te bóle głowy mogą doprowadzić do niedokrwienia mózgu - strasznie się boje :(. Nagle zrobiło mi się zimno, czuje chłód w stopach i mam zimne dłonie - czy to na pewno nerwica? Nic mi się nie chce, nie mam chęci na nic, jakbym była już umierająca, a boje się :(. Mimo tego, ze lekarz i pani doktor powiedziała, że to nerwica, czy stres i tak mam inne przeczucia :(. Może ja za bardzo sobie wkręciłam te rzeczy, które czytałam w internecie i teraz tak mam? To mnie wykańcza, czuję, że nie jestem sobą :(. Boję się, że za chwilę się przewrócę i ciężko mi jakoś chodzić, prawa nogę mam taka ciężką :(. Czy to zagraża życiu? : (