Czy moje problemy wynikają z depresji czy choroby ciała?
Witam, Czuję się wyprany z jakiejkolwiek energii, ile bym nie spał - nic nie pomaga, jestem w tym stanie dosyć długo, już kilka lat, może nawet 4, stąd rodzina jak i znajomi postrzegają mnie jako takiego z charakteru, że to taka moja cecha, a rodzina, kiedy im się skarżyłem na brak energii mówi, że przesadzam, dorastam, jestem hipochondrykiem, mam za mało ruchu. Czasami czuję się lepiej, czasami gorzej, ale w ciągu ostatnich 2 lat czuję się naprawdę okropnie. Mam problemy z pamięcią, tzn. niedługo trwała i pamiętam rzeczy, które mnie b. zainteresują lub są ważne, ale nie pamiętam np. tego, co się działo 2 dni temu, nie potrafiłbym odtworzyć takiego dnia z pamięci jeśli nie działo się wtedy nic szczególnego, a jeszcze wcześniej to już w ogóle, tzn. rzeczy, które robiłem w ciągu ostatniego miesiąca zlewają mi się w jedno i potrafię powiedzieć np. jakie szczególne rzeczy robiłem i mniej więcej które wcześniej, a które później, ale nie dokładnie, a kiedy to już w ogóle. Ponadto mam problemy z koncentracją, do wszystkiego muszę się zmuszać, potrafię się śmiać np. w gronie znajomych, ale nie przychodzi mi to tak łatwo jak kiedyś, jak z kimś rozmawiam to cały czas boję się mu patrzeć w oczy, a najbliższym tym bardziej, a zwłaszcza ojcu. Cały czas jestem w złym nastroju, czuję się źle, ponadto dobija mnie fakt, że jeśli się nie zmienię, nie wyleczę, to nie mam szans na normalne życie, znalezienie kobiety i dbanie o nią, kiedy nie mogę zadbać sam o siebie. Myślałem, że ten stan minie, ale czekam już 4 lata i jest tylko gorzej - nie potrafię nawet normalnie myśleć, tzn. przez mój brak pamięci to jest tak, że kiedy chcę przemyśleć jakiś tok działania, na którym składa się wiele elementów i układam sobie taki łańcuch to zauważam, że co chwila o którymś elemencie zapominam, umyka mi - to jest w tym wszystkimi najgorsze, nie potrafię nawet normalnie myśleć, a co ciekawe, kiedy czasem zjem czekoladę - czuję się szczęśliwszy, choć wciąż otępiały i mam więcej energii, to samo po kawie, ale z kawą to mam taka dziwną tolerancję, że jedna na 8 daje skutek dobrego pobudzenia na jakieś 3 godziny, a tak to potrafi albo nie wywołać efektu, albo jetem strasznie wkurzony, albo nawet mnie usypia i kręci mi się w głowie - wiec nie mogę się "leczyć" przez picie kawy. Dodatkowo czuję się normalnie, tzn. pełen siły i dobrze myślący (a cały czas czuję się tak, jakbym był slaby - od 4 lat). Pod wpływem adrenaliny dodatkowo czuję się w miarę normalnie i dobrze jak nigdy. Kiedy jest mi w miar zimno (kiedy, np. zmoknę na deszczu) - wtedy nie czuję się otępiały, senny i nie mam problemów z myśleniem aż tak, jak zazwyczaj. Nie wiem już czy to jest depresja czy jakaś choroba - wykonałem jedno badanie krwi pod względem pasożytów czy tarczycy i żadnych uchyleń od normy nie wskazało. Ponadto chyba pamiętam jak właśnie przed 4 laty było takie stresujące wydarzenie, które za mną chodziło i chodziło, aż w końcu coś we mnie pękło i stałem się ponury, słaby, zalękniony i pomyślałem, że to minie jak poczekam - nie minęło, ale czy to rzeczywiście to? Na jakie badania mam się zgłosić? Do jakich poradni? Do psychologa czy możne jakieś badania? Może na jakieś hormonalne lub powtórzyć te odnośnie tarczycy, krwi, bo słyszałem, że nie są zbyt skuteczne (jakieś 40% szansy na wykrycie dolegliwości)? Dodam, że mam 18 lat, lekarze z tego powodu często mnie zbywali mówiąc, że to przez dorastanie.