Czy możliwe, że mówi, że kocha, a odchodzi?
Witam, zostawił mnie chłopak po trzech latach... dodam, że to już drugie nasze rozstanie... zostawił mnie, bo powiedział, że nie może wytrzymać wiecznych pytań, zadręczania nimi... wiem, zrobiłam źle... na moje słowa, że się poprawię, powiedział, że już w to nie wierzy... że nie może tego dłużej wytrzymać... powiedział, że mnie kocha, ale nie chce już ze mną być... zapewniał mnie, że mnie kocha... ale jak mu uwierzyć? Czy jest to możliwe, że opuszcza mnie, a jednak kocha? W kwestii uczuć nigdy mnie nie okłamał. Zawsze wiedziałam, co tak naprawdę czuje... ale teraz nie wiem, co mam myśleć... po tygodniu od rozstania rozmawialiśmy, ale za pomocą e-maili, niby miło itd., ale z rozmowy wywnioskowałam, że trochę z dystansem podchodzi, tak jakby nie wiedział, czego chce. Powiedziałam mu, że będę walczyła, ale jest to ciężkie, z każdym dniem boli coraz bardziej. Jak go zapytałam, czy mam o nim zapomnieć, to powiedział, że nie wie... Nie wiem, co o tym myśleć... nie wiem, co mam robić... czy jest możliwe, że jednak wróci? że mimo że odszedł, to jednak kocha mnie tak, jak zapewniał...? Przepraszam, że chaotycznie jest to napisane, ale jest mi ciężko skupić się na czymkolwiek. Z góry dziękuję za odpowiedź i radę. Pozdrawiam, kaśka