Czy muszę być kontrolowana przez kardiologa?
Ostatnio biegnąc na autobus ok. 100 metrów złapała mnie straszna zadyszka i ból serca, który utrzymywał się pół dnia. W autobusie myślałam, że zasłabnę. Również wchodzenie po schodach na 4 piętro sprawia, że mam zadyszkę. Wystarszyłam się, więc poszłam do lekarza POZ. Wspomniałam Pani doktor, że gdy byłam mała (okres podstawówki, klasy 1-3) miałam wykrytą arytmię po dość ciężkim zapaleniu płuc (leżałam wtedy w szpitalu, bo leczenie zapalenie płuc w domu nie przynosiło rezultatu). Byłam wtedy pod opieką kardiologa, miałam kilka razy holter i ekg wysiłkowe, potem wszystkie te badania wychodziły dobrze, więc już nie musiałam chodzić do kardiologa. Teraz miałam w przychodni zrobione EKG i doktor stwierdziła, że mam "rytm zatokowy niemiarowy" i dała skierowanie do kardiologa. Zaznaczę, że moja aktywność fizyczna ogranicza się do spacerów (ok. 6-10 tyś. kroków dziennie, czasami są dni, że nie chodzę prawie w ogóle), więc moja kondycja raczej nie jest dobra. Czy ten rytm zatokowy niemiarowy jest groźny i czy powinnam się martwić?