Czy nadal kocham, czy to przyzwyczajenie?
Rozstałam się z Tomem na dobre 24 grudnia przed północą. Do tej pory utrzymujemy kontakt. Piszemy ze sobą, gdy się widzimy, normalnie rozmawiamy. Na WOSP-ie był moim „ochroniarzem”. Chodziliśmy razem, rozmawialiśmy, śmialiśmy się. Na koniec dnia dałam mu buziaka w polika. On myślał, że daję mu drugą szansę, lecz się mylił. To tylko był przyjacielski gest. Dlaczego się z nim rozstałam? Nie mieliśmy żadnych wspólnych tematów. Nasze spotkania wyglądały tak: szliśmy złapani za rękę, było miło, przyjemnie. Czasami rozmowa się kleiła, o byle czym, ale kleiła. Było tak, że nie mieliśmy o czym rozmawiać i szliśmy w ciszy. Jak szliśmy do mnie albo do niego, to zawsze oglądaliśmy filmy, przytulaliśmy się, całowaliśmy. Nic więcej. Rozstanie... Pisałam z innymi chłopakami SMS-y. To chyba mnie zgubiło. Nie wiedziałam, którego chcę, a wiedziałam, że z żadnym z nich nic mnie nie połączy, ponieważ jest to niemożliwe. Dlaczego? Bo jest wiele czynników... np. za daleko mieszkają, wiek... no i ci chłopcy wybili mnie z tego, co było. Moje myśli się plątały. Nie wiedziałam, co myśleć, co sądzić... Gdy było mi źle, zawsze pisałam do Sławka. On za każdym razem mi pomagał. Tom był o to zazdrosny. Lecz wytłumaczyłam mu, kim on jest, zrozumiał, lecz dalej chciał mnie mieć tylko dla siebie. On zawsze pisał z Agą. Czasami wiedziałam, co do niej pisze. Mówił mi. Była taka jedna... Alicja się zwie... Miała do niego pretensje, że pisze ze mną, jej poświęca mniej czasu i w ogóle. Ja również byłam o nią zazdrosna... ale po jakimś czasie przeszło mi. Teraz jestem po osiemnastce... działo się tam wiele... napiłam się pierwszy raz w życiu. Przesadziłam z alkoholem. Pamiętam głównie scenę łazienkową... gdy siedziałam i wymiotowałam... w pewnym momencie przyszedł on – Tomek... zapytałam, czy da mi buzi. Odmówił. Zapytałam, czy mogę usiąść na kolana – pozwolił. Usiadłam i rozmawialiśmy... zaczęłam mu dawać buziaki, przytulać się... było miło. Zrozumiałam parę rzeczy. Zrozumiałam, że w pewnych momentach zachowałam się dziecinnie... np. wtedy, gdy miesiąc temu napił się i dzwonił do mnie, pisał SMS-y, że mnie kocha... ja zareagowałam na to ciszą. Nie odzywałam się do niego. Tak mi doradzili. Teraz tego żałuję... Nie wiem co dalej. Nie wiem, czy go kocham, czy chcę z nim być. Czy można cokolwiek jeszcze naprawić... Pomóżcie....