Czy narkotyki potrafią zmienić chemię mózgu, czy po prostu jestem głupia?
Witam! Zauważyłam ostatnio, że nie funkcjonuję normalnie. Wolniej myślę i czasami się łapię na tym, że mówię (wbrew swojej logice) totalne bzdury. Nie potrafię zupełnie tego kontrolować, dzieje się tak, że uświadamiam sobie dopiero po fakcie co plotę i jestem wtedy bardzo zażenowana, trudno mi to odkręcić, zwłaszcza w gronie znajomych, tzn. to co mi się wyrywa z ust, nie jest bardzo dramatyczne, bardziej głupie i nienawiązujące do rozmowy, jakby dysfunkcja logicznego myślenia. To jest świeże i dla mnie zdumiewające... Chce zaznaczyć, że kiedy to się dzieje, nie jestem pod wpływem używek, nie wiem, czy to ma znaczenie, ale palę papierosy, piję kawę max 2 razy dziennie. Czy środki psychoaktywne mogą wpływać w takim stopniu na układ nerwowy? Brałam narkotyki (od kilku miesięcy nic) - pochodne ekstazy, LSD, kokaina. Przez to też borykam się z zaburzeniami osobowości i przewlekłą depresją (nie biorę żadnych antydepresantów, bo się boję). Nie wiem jak sobie poukładać i wytłumaczyć nowy objaw. Zastanawiam się, czy to może być guz mózgu. Czy narkotyki potrafią zmienić chemię mózgu, czy po prostu jestem głupia?