Czy nie obejdzie się bez kontroli w szpitalu?

Dzień dobry, mam duży problem ze sobą, dlatego bardzo proszę o pomoc, nie wiedziałam do kogo się zwrócić, czy może lepszy psycholog, ale w końcu zdecydowałam, że lekarz. Mam 18 lat, 162 cm, ważę 48 kg - tyle ważyłam wczoraj. Moja waga codziennie zmienia się diametralnie, parę tyg. temu ważyłam 44 kg, ale coraz częściej mam takie dni, że siedzę w domu, nie robię kompletnie nic oprócz jedzenia cały dzień i co chwilę. Żołądek mam stale pełny, nie potrafię nawet zasnąć. To że przytyłam, nie martwi mnie zbytnio, bo miałam przytyć, wiedziałam, że jestem za szczupła i brzydko wyglądam, ale te napady obżarstwa zdarzają się coraz częściej. W sumie napadami bym tego nie nazwała, bo nie głodzę się i nie pożeram parę razy w tygodniu ogromnych ilości, ja po prostu myślę o jedzeniu cały dzień. Jem prawie cały czas, posiłki robię sobie co godzinę i w efekcie w taki dzień zjadam tyle, ile normalnie człowiek zjada w 4 dni. Na tym właśnie tyle przytyłam. Dziś ważę 50,6 kg, a wczoraj ważyłam 48,4. Czy to jest normalne?

Miałam dzisiaj wieeeelki dzień ciągłego obżarstwa i czuję się fatalnie, nawet nie umiem wygodnie siedzieć z przejedzenia. Po prostu te całe jedzenie, które mnie otacza i które mogę sobie kupić, sprawia mi tak dużą przyjemność, że myślę tylko o tym i robię tylko to. Jak na razie moja waga nie jest straszna, chcę ważyć 52 kg, ale boję się, że nie powstrzymam tego objadania się i w parę dni przybiorę znacznie masy i tak w nieskończoność, bo tego nie pohamuję. Ja naprawdę się nie głodzę, żeby mieć potrzeby ogromnego jedzenia i ciągłego myślenia o tym, po prostu jedzenie to jedyna rzecz, jaka sprawia mi przyjemność w życiu. To jest niepokojące. Mój psycholog powiedział, że to niemożliwe, że się nie głodzę, bo tylko wtedy, kiedy człowiekowi czegoś brak, to stale o tym myśli. W tym przypadku jest to jedzenie. A mi jedzenia nie brakuje, chodzę najedzona, ale mimo to stale mam ochotę, a to na słodkości, ciasta, czekolady, a to na chleb z dużą ilością sera i masła. Po prostu to sprawia mi przyjemność, ale już po fakcie czuję się tragicznie objedzona i zła, że sobie szkodzę. Chcę nawet wymiotować, ale nie potrafię. Po każdej nieudanej próbie jestem taka zła, że muszę sobie poprawić humor... jedzeniem. Wtedy sobie zawsze myślę: „Ach, skoro tyle już dziś zeżarłam, to te 3 kromki i pączek nie zrobią mi różnicy i tak już dzień jest stracony”. Po prostu się poddaję, co jest straszne.

Czy da się temu jakoś zapobiec w domu? Bardzo nie chciałabym być na pobycie dłuższym w szpitalu, ale jeżeli będzie to konieczne, to chyba się zdecyduję. Bardzo proszę o poradę i pomoc. Bardzo proszę, bo naprawdę nie wiem, co mam zrobić, tracę znajomych, bo się z nimi nie spotykam, nie mam czasu, bo jak się najem, czuję się fatalnie i nie chcę nigdzie wychodzić, nie mam żadnego hobby, nawet internet mnie nie interesuje. Po prostu jest tylko jedzenie. Co mam robić?

MĘŻCZYZNA, 18 LAT ponad rok temu
Lek. Marta Hat
69 poziom zaufania

Witam!

Z tego co piszesz, jesteś pod opieką psychologa. To bardzo dobrze, warto to kontynuować i stosować się do jego zaleceń.

Na początku postaraj się zrobić, być może przy pomocy psychologa, dokładny plan dnia, rozplanować posiłki, tak, żeby zapewniały zaspokojenie zapotrzebowania energetycznego organizmu. Postaraj się, aby były to potrawy spełniające kryteria zdrowego odżywiania.

Powinnaś jeść regularnie, najlepiej 4-5 posiłków dziennie, z czego śniadanie (najlepiej w postaci węglowodanów złożonych, płatki - najlepiej niezawierające dużej ilości cukrów prostych, chleb pełnoziarnisty + produkt białkowy, mleko, jogurt + owoc) do godziny po przebudzeniu, a kolację na ok. 3 godz. przed snem. Na kolację warto spożywać produkty czystobiałkowe (jajecznica, omlet, twaróg). Pij co najmniej 1,5 litra płynów/dobę (najlepiej woda, zielona/czerwona herbata).

Z diety należy wykluczyć nadmiar cukrów prostych (głównie słodycze) oraz tłuszczów nasyconych. Do tego jak najbardziej polecam warzywa oraz owoce - jako źródło witamin, a także ryby. Jeśli chcesz coś "podjeść", to zamiast po czekoladę, sięgnij po owoc.

Do planu koniecznie włącz także inne zajęcia, tak, aby maksymalnie wypełnić czas w ciągu dnia i żeby nie mieć, kiedy myśleć o jedzeniu. Postaraj się realizować program. Może za pierwszym razem będzie trudno, ale staraj się stopniowo robić coraz więcej.

Pozdrawiam

0
redakcja abczdrowie Odpowiedź udzielona automatycznie

Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych użytkowników.
Poniżej znajdziesz do nich odnośniki:

Patronaty