Czy okres spóźnia mi się przez tabletki?
Biorę tabletki od 2 lat na padaczkę, lecz zmniejszane zostają mi dawki, biorę również leki na nerwicę depresyjno-lękową, lecz w lipcu jeden z tych leków został mi odstawiony (dokładnie 15 lipca). Mam chłopaka, z którym nigdy nie uprawiałam sexu. Zawsze, tylko i wyłącznie gdy byłam w ubraniu, wkładał mi rękę pod bieliznę i zaspokajał mnie. Następnie, i to po jakimś czasie, gdy byłam w ubraniu - zaspokajałam go, po czym dochodziło do wytrysku, aczkolwiek zawsze robił to na chusteczkę, więc nie było mowy o dostaniu się spermy w okolice moich narządów płciowych. Po czym i tak szliśmy do ubikacji i bardzo dokładnie myliśmy oboje ręce mydłem. A następnie, mimo że były umyte on nie dotykał tam już mnie, a ja nie dotykałam ani siebie, ani jego. Również zawsze byliśmy bardzo ostrożni. Myliśmy za każdym razem ręce i gdy on siebie dotykał wcześniej lub ja jego nigdy nie dotykaliśmy później moich narządów płciowych.
Nawet później ja sama, aż do wieczora, nie dotykałam tam siebie - dopiero gdy miałam się podmywać wieczorem to wtedy i to i tak ostrożnie i zawsze po wcześniejszym dokładnym umyciu rak. Jednak ciągle przez ta spóźniającą się miesiączkę bardzo się martwię - ubzdurałam sobie, że mogę by w ciąży i zachodzę w głowę... Ale zastanawiam się, bo dożo tutaj czytałam i wiem, że to praktycznie nie realne, ale chcę się dowiedzieć co myśli na ten temat osoba, która ma o tym pojęcie - wtedy jedynie się uspokoję. Zastanawiam się czy to ciąża czy może przez te tabletki na nerwicę, z których jedne zostały całkowicie i to od razu uderzeniowo bez zmniejszania dawki (po prostu to było na zasadzie: już masz nie brać i tyle więc nie biorę) odstawione w lipcu - czy to ogólnie przez to, że biorę aż tyle leków i jestem okropnym nerwusem? Proszę, bardzo proszę o odpowiedź - naprawdę bardzo mi pomożecie. Dziękuje z góry.