czy po dość radykalnej zmianie trybu życia i tym samym diety mogłam się dorobić zaniku okresu?
Dzień dobry,
Chciałabym się dowiedzieć czy po dość radykalnej zmianie trybu życia i tym samym diety (wyjechałam w podróż, od 20dni mieszkam pod namiotem i praktycznie nie jem mięsa a tłuszcze roślinne i masło w ograniczonych ilościach) mogłam się dorobić zaniku okresu?
Ostatni miałam 8.08, zwykle przychodził jak w zegarku po 28 dniach, choć ostatnie trzy były zaburzone (w czerwcu o tydzień za wcześnie, w lipcu i sierpniu o 5).
Trochę się martwię, ryzyko ciąży jest znikome, a wizyta u lekarza dopiero w październiku.
Albo inne pytanie: czy okres mógł nie wystąpić przez tak nagła zmianę trybu życia mimo, że była owulacja (termin wypadał na kilka dni po wyjeździe wiec organizm mógł spokojnie czerpać z "paliwa" zmagazynowanego podczas pobytu w domu) bo po prostu warunki w których zyje są mało komfortowe i nie ma wystarczającej ilości składników odżywczych w mojej diecie?
Bardzo dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam