Czy powinnam się wyprowadzić?
Witam! Mam 27 lat, stałą pracę, prawie skończone zaoczne studia, jestem sama, mieszkam z rodzicami. Moim problemem są relacje z mamą. Odkąd pamiętam często dochodziło do spięć, mama jest osobą nerwową, często krzyczy na mnie o drobiazgi, mimo że jestem dorosłą osobą. Czeto mówi, że np. nie poradzę sobie w dorosłym życiu. Z jednej strony chce być pomocna, a z drugiej strony chce, abym była mniej samodzielna. Z perspektywy czasu widzę, że na niektóre te rzeczy się godziłam, bo byłam zajęta pracą i równoczesnymi studiami. Często u nas w domu są kłótnie o drobiazgi, młodszy brat nie szanuje mamy, a ona cały czas mu ustępuję i wyręcza we wszystkim mimo tego. Rozmawiałam z nią na ten temat wiele razy, ale już nie mam nadziei, że to się zmieni. Mama boi się samotności w przyszłości. Często histeryzuje, symuluje chorobę, złe samopoczucie. Komentuje np. żonę mojego brata, że ona na pewno go kiedyś zostawi i wtedy on przyjdzie do domu, wtrąca się w nasze życie prywatne, przesiaduje u nas w pokoju jak zapraszamy chłopaka/dziewczynę. Jest to trochę krępujące. Zdaję sobie sprawę, że szuka uwagi. Nigdy nie pracowała, rzadko gdzieś wychodziła, teraz ma kilku znajomych. Czasami po prostu tego wszystkiego nie wytrzymuję. Ostatnio mam różne dolegliwości, robię różne badania, ale tak już było kiedyś, że po prostu z nerwów. Ból żołądka, zaparcia, ból w mostku, bóle głowy, problemy z krążeniem, jest mi często niedobrze, jestem przygnębiona, mam niskie poczucie wartości. Zastanawiam się nad wyprowadzką z domu. Może wtedy nasze relacje byłyby lepsze? Bo zaczynam od tego wszystkiego wariować.